Akcja ratunkowa polskiej ekipy ratunkowej na Nanga Parbat i fakt, że udało się ocalić Elisabeth Revol, został zgodnie uznany za ogromny sukces. Zachowanie czwórki alpinistów, którzy ryzykowali życie by ocalić Francuzkę i Tomasza Mackiewicza, zrobiło ogromne wrażenie na wszystkich.
Ogromne emocje wśród obserwatorów całej akcji wywołał fakt opóźnienia startu śmigłowców z ekipą na pokładzie. Wszystko przez brak zapewnień finansowych, czego domagali się Pakistańczycy.
Wtedy zachowało się jednak polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które ogłosiło, że pokryje koszty całej operacji i dzięki temu akcja ratunkowa mogła się rozpocząć. Dodajmy, że równocześnie prowadzono też zbiórkę pieniędzy w internecie, a kwota zgromadzonych pieniędzy szybko przekroczyła odpowiednią sumę.
Zastanawiający był jedynie brak działania ze strony francuskiej. Teraz okazuje się, że tamtejsze władze chcą pokryć część kosztów operacji na Nanga Parbat. Informację tę, powołując się na polski MSZ, podało Polskie Radio. - Strona francuska zobowiązała się do współfinansowania prowadzonych działań. Ostateczne podsumowanie rozliczeń finansowych nastąpi po powrocie ekipy ratowniczej do bazy wyprawy na K2 - taką informację miało podać ministerstwo.
WP SportoweFakty skontaktowało się z MSZ, które poprosiło o czas na udzielenie odpowiedzi. Do momentu publikacji artykułu jej nie otrzymaliśmy.
Przypomnijmy, że Elisabeth Revol przebywa obecnie we francuskim szpitalu, gdzie lekarze walczą o to, aby nie była konieczna amputacja odmrożonych palców dłoni i lewej stopy. Przez niemożność dotarcia ekipy ratunkowej do Tomasza Mackiewicza Polak wciąż jest uważany za zaginionego.
ZOBACZ WIDEO Pierwszy wywiad z Revol. "Powiedziałam sobie: musisz schodzić spokojnie"