Dlatego przerwano akcję ratunkową na Nanga Parbat. "Nie było innego planu"

Facebook / Na zdjęciu: śmigłowiec, który brał udział w akcji ratunkowej na Nanga Parbat
Facebook / Na zdjęciu: śmigłowiec, który brał udział w akcji ratunkowej na Nanga Parbat

Robert Szymczak, lekarz konsultujący wyprawę zimową na K2, tłumaczy powody przerwania akcji ratunkowej Tomasza Mackiewicza.

W tym artykule dowiesz się o:

Mackiewicz utknął w himalajach w piątek 26 stycznia. Dzień później czterech polskich himalaistów, Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala, ruszyli ratować Polaka i jego towarzyszkę wyprawy, Elisabeth Revol. Francuzkę udało się uratować. Z powodu fatalnych warunków atmosferycznych akcja została przerwana i Mackiewicz został na wysokości ok. 7400 metrów.

Na profilu "Polski Himalaizm Zimowy" czytamy:

"Decyzja o zakończeniu akcji ratunkowej po Tomasza Mackiewicza oraz kontynuowaniu działań ratunkowych jedynie wobec Elisabeth Revol została podjęta 27 stycznia 2018 roku o godzinie 23.30 polskiego czasu (28.01.2018 godzina 3.30 w nocy czasu pakistańskiego)".

Lekarz Robert Szymczak w poście zamieszczonym na facebooku argumentuje tę decyzję.

"Plan zakładał możliwość wylądowania śmigłowca w dniu 27.01.2018 w okolicach obozu III na Nanga Parbat na wysokość około 6500m w celu bezpośredniej ewakuacji Elisabeth Revol śmigłowcem z tej wysokości. Następnie przetransportowanie czwórki himalaistów ekipy ratunkowej wraz z butlami tlenowymi na tę samą wysokość. Kolejnym etapem akcji miało być dotarcie czwórki himalaistów do Tomasza Mackiewicza przy użyciu wspomagania tlenowego (1-2 dni akcji górskiej), udzieleniu mu pomocy oraz zniesienie poszkodowanego na wysokość około 6500m (kolejne 2 dni akcji górskiej) w celu dalszej ewakuacji śmigłowcem.

Realizacja powyższego planu od samego początku stała pod bardzo dużym znakiem zapytania, ponieważ sukces realizacji zależał od wielu czynników:

- możliwości wylądowania śmigłowca w okolicy obozu III w zastanych warunkach pogodowych (pilot na miejscu zdecydował, że takiej możliwości nie ma)

- możliwości bezpiecznego oraz szybkiego pokonania przez zespół ratunkowy drogi z obozu III (około 6500m) do miejsca przebywania Tomasza Mackiewicza (7280m)

- możliwości sprawnej realizacji znoszenia Tomasza Mackiewicza z wysokości 7280m na 6500m bez stwarzania zagrożenia dla życia i zdrowia himalaistów ekipy ratunkowej

- warunków pogodowych umożliwiających wspinaczkę, znoszenie oraz transport śmigłowcem

- realnych szans na przeżycie Tomasza Mackiewicza do momentu dotarcia do niego ekipy ratunkowej"

Szymczak dodaje również, że nie było możliwości zrealizowania jakiegokolwiek alternatywnego planu akcji ratunkowej. Szczegółowy raport lekarza można przeczytać pod tym linkiem.

ZOBACZ WIDEO Paweł Kapusta z Francji: Revol nie chce rozmawiać z dziennikarzami

Komentarze (4)
avatar
artezjanin
2.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w idelanym swiecie wygladaloby to tak posiadajac wiedze ze z 4900 do 7300 dzieli ich az 2400 x 2 :(
idzie ekipa 8 osoba i co np. 700 m zakladaja oboz na ktorym 2 osoby zostaja i tak mamy 3 oboz
Czytaj całość
avatar
-f-iolka
2.02.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No proszę. Rzetelnie napisane i poza Tomem nikogo.. 
avatar
Tom.
2.02.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
No to wszystko jasne i można skończyć ze spekulacjami, a przede wszystkim z nienawistnymi uwagami w stronę Revol. Taki był plan, dlatego Revol miała zejść na 6500 i jasne też, dlaczego się nie Czytaj całość