Światowe media o sytuacji na K2. "Napięta historia rozgrywa się na drugiej co do wysokości górze świata"

Facebook / Na zdjęciu: Denis Urubko
Facebook / Na zdjęciu: Denis Urubko

Nie tylko w Polsce jest duże zainteresowanie wyprawą na K2. Także światowe media są doskonale obeznane w sytuacji i relacjonują o rozłamie w zespole.

W tym artykule dowiesz się o:

"Napięta historia rozgrywa się na drugiej co do wysokości górze świata. Przez ostatnie 8 tygodni ekipa polskich alpinistów walczyła z najsilniejszymi siłami natury, próbując osiągnąć to, co wielu w społeczności alpinistów od dawna uważa za niemożliwe: zimowe wejście na K2, klejnot koronny pasma Karakorum. Ale ta opowieść przeszła niespodziewany obrót w bazie obozowej w weekend, kiedy Denis Urubko, najsilniejszy ze wspinaczy, nagle ogłosił, że chce wybrać się na szczyt dwa tygodnie wcześniej niż zaplanował szef zespołu Krzysztof Wielicki. Nastąpiła gniewna kłótnia. Urubko spakował swój ekwipunek i ruszył samotnie pod lodowatą, wietrzną górę" - relacjonuje przebieg wyprawy portal nationalgeographic.com.

Dalej czytamy, że Denis Urubko nie chciał wziąć ze sobą radiotelefonu i nie ma możliwości skontaktowania się z nim. Kierownik wyprawy, doświadczony wspinacz, Krzysztof Wielicki skrytykował Urubkę. - To, co zrobił Denis, jest bardzo samolubne. Denis sądzi, że chodzi tylko o niego, ale tak nie jest. Naraził nas wszystkich na niebezpieczeństwo. Jeśli coś pójdzie nie tak, oczywiście musimy spróbować go uratować - powiedział.

Autor artykułu dziwi się, dlaczego Urubko podjął taką decyzję. Podkreśla, że na K2 panują bardzo trudne warunki, są huraganowe wiatry, a temperatury są "niższe niż średnia na Marsie".

"Rosnące wzdłuż granic Pakistanu, Chin i Indii te monstrualne szczyty, mają niewielką tolerancję dla ludzi w każdym sezonie, ale szczególnie zimą. Obejmują wspinaczy w zamieciach śnieżnych, zakopują ich w lawinach, zamrażają krew i łamią kości. Takie brutalne warunki wysłały większość alpinistów do domu, aby ci czekali na lato - tradycyjny sezon wspinaczkowy w Karakorum" - pisze.

"National Geographic" donosi również, że wspinaczka na K2 miała złagodzić Polakom rozczarowanie po słabych zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Podkreśla jednak, że K2 jest statystycznie dziesięciokrotnie bardziej niebezpieczne od Mount Everest (wyliczenia na podstawie śmierci osób, które podjęły próbę ataku na szczyt a tymi którzy weszli).

O tym, co się dzieje na K2, pisze również włoska gazeta "La Gazzetta dello Sport", określając decyzję Urubki jako "szaloną", ale popiera go w innych kwestiach. "Wcześniej Urubko już narzekał - słusznie - na wybór jednej z tras, która w rzeczywistości została później porzucona, ale stracono miesiąc bezużytecznej pracy" - czytamy w artykule. Włosi donoszą również, że Polacy mają nadzieję, że zdobycie K2 pozwoli na "ożywienie chwały złotego wieku polskiego himalaizmu".

AKTUALIZACJA: Zespół Marcin Kaczkan i Maciej Bedrejczuk kierują się w stronę C3. Marek Chmielarski i Artur Małek idą do C2. Wiadomo również, że Denis Urubko zrezygnował z próby ataku i schodzi do C2.

ZOBACZ WIDEO Żona Tomasza Mackiewicza nie czuła się na siłach na spotkanie z Revol

Źródło artykułu: