Rano zapowiadaliśmy, że czterech polskich himalaistów, którzy w ostatnich dniach wyszli do obozu drugiego, jest w trakcie powrotu do bazy. Po godzinie 10 polskiego czasu dwa zespoły w składzie: Marek Chmielarski-Artur Małek i Maciej Bedrejczuk-Marcin Kaczkan zeszły do bazy znajdującej się na wysokości ponad 5000 m n.p.m.
Dwa zespoły już z powrtotem w bazie #k2dlaPolakow pic.twitter.com/42VqVM39go
— Oswald Rodrigo Pereira (@oswaldrp) 27 lutego 2018
Warunki atmosferyczne pod K2 mocno się pogorszyły. W nocy spadł śnieg, a na dodatek wieje silny wiatr. - Pogoda jest fatalna, przed chwilą wróciły zespoły, ich relacje są dość dynamiczne. Wiatr bardzo się wzmógł - mówił Janusz Gołąb, kierownik sportowy wyprawy, w rozmowie z TVN24.
Za moment najnowsze informacje przekazał Marek Chmielarski. - Warunki u góry są dramatyczne. Wiatr - chyba ze 100 km/h. Chciał nas zdjąć z grani razem z całym inwentarzem. Czym prędzej się spakowaliśmy i zeszliśmy. Do tego była bardzo słaba widoczność, okulary parowały - powiedział reporterowi TVN24 Robertowi Jałosze Marek Chmielarski.
Polacy kolejne dni spędzą w bazie, bo na wspinaczkę nie pozwolą fatalne warunki. Niekorzystna pogoda ma się utrzymać przez pięć dni. Dopiero później jest szansa na okno pogodowe i wyjście w górę.
ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol. Reportaż WP SportoweFakty