Uczestnicy polskiej wyprawy na K2 od kilku dni przebywają w bazie, oczekując na lepsze warunki atmosferyczne. Te od niedzieli poprawiają się, a taki stan ma utrzymać się także w najbliższym tygodniu. Jeśli obiecujące prognozy faktycznie się sprawdzą, Polacy staną przed dużą szansą wejścia na niezdobyty dotąd zimą szczyt. - Pogoda dzisiaj pod K2 lepsza - możliwe wznowienie akcji górskiej - informuje serwis wspinanie.pl.
Pogoda dzisiaj pod K2 lepsza - jutro możliwe wznowienie akcji górskiej #K2 #K2dlaPolakówhttps://t.co/8NQYn0TeUV
— wspinanie.pl (@wspinanie) 4 marca 2018
Zgodnie z najnowszymi prognozami, w najbliższym tygodniu siła wiatru ma nie przekraczać 35 km/h (z wyjątkiem czwartkowej nocy, gdy spodziewane są powiewy o mocy 40 km/h).
Tygodniowe okno pogodowe na K2. Trzymajmy kciuku ! https://t.co/XGyMRCE4mt #k2dlapolaków pic.twitter.com/CQdG59YNnE
— Klub Podróżników (@KP_Srodziemie) 4 marca 2018
Polacy w niedzielę (4.03.) ogłosili rozpoczęcie wspinaczki na K2, a to oznacza, że na atak szczytowy mają nieco ponad dwa tygodnie. Czy wystarczy im czasu? - Teraz kluczowe będzie w najbliższym oknie pogodowym założenie trzeciego obozu z prawdziwego zdarzenia na 7400 metrów n.p.m. Uczestnicy wyprawy, poza Adamem Bieleckim, muszą spędzić tam noc albo i dwie, by mogli zaaklimatyzować się. Dopiero wtedy będzie można odpowiedzieć na pytanie, czy zdążą przeprowadzić atak szczytowy - mówił nam Janusz Majer, szef programu Polski Himalaizm Zimowy.
Korzystne warunki atmosferyczne to tylko jeden z grupy wielu elementów, które muszą zostać spełnione, by wyprawa na K2 zakończyła się powodzeniem. Na wysokości ponad 8600 metrów nad poziomem morza dostępność tlenu wynosi zaledwie około 1/3 w porównaniu do stanu na poziomie morza. Ponadto, z każdym tysiącem metrów temperatura spada o 6,5 stopni. Bardzo ważna jest nie tylko wydolność, ale bardzo dokładne opracowanie schematu aklimatyzacji.
Robert Szymczak, lekarz polskiej wyprawy na K2, porównał nawet nadchodzący atak szczytowy polskich himalaistów do niedawnego na Nanga Parbat, gdzie rozegrał się dramat Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza. Ratownikom udało się uratować jedynie Francuzkę, Polak nadal nie został odnaleziony.
- Sami wspinacze nie są w stanie sami często ocenić obiektywnie swoich możliwości. Butle z tlenem, zespół asekurujący - na to mogą sobie pozwolić wyprawy narodowe. Większość himalaistów wszystko stawia na jedną kartę. To nie jest może rozsądne, ale to świadome decyzje. Może się okazać, że atak szczytowy na K2 będzie bardzo podobny do ataku Mackiewicza i Revol. Trudno powiedzieć, czy znajdą się himalaiści, którzy będą w stanie wejść wysoko, by asekurować ich w tej sytuacji, czy będzie kto miał wnieść butle z tlenem, bo to jest naprawdę trudne - wytłumaczył Robert Szymczak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Narodowa wyprawa na K2 ma czas do 20 marca. Właśnie wtedy, według kalendarza astronomicznego na półkuli północnej, kończy się zima. W polskiej ekipie nie ma już Denisa Urubki, który po nieudanym samotnym ataku szczytowym zrezygnował z dalszego udziału w wyprawie.
ZOBACZ WIDEO Małgorzata Sulikowska: W głowę się pukamy. Budzi to we mnie wściekłość
To chyba sukces w stylu PiS-u czyli 27 do 1.
Skoro postawiono sobie za cel zdobycie zimą K2 to poniesiono porażkę. A może klęskę. K2 nadal niezdobyte zimą. I przez co Czytaj całość