Celem Nobukazu Kurikiego było zdobycie Mount Everest bez butli z tlenem i wsparcia. Wcześniejsze siedem prób zakończyło się niepowodzeniem. Japończyk chciał zrealizować swoje marzenie i w tym roku po raz kolejny wybrał się na najwyższy szczyt ziemi. Na poprzednich wyprawach w wyniku odmrożeń stracił dziewięć palców, mimo to nie zrezygnował ze zdobycia Mount Everest.
36-latek został znaleziony martwy w drugim obozie. Trwają starania, by jego ciało wydostać z namiotu. Wcześniej Kuriki narzekał na kaszel i przeziębienie. - Jestem na wysokości 7 400 metrów. Czuję ból i cierpienie. Jestem bardzo uważny - przekazywał w jednym ze swoich ostatnich postów na Facebooku.
Kuriki był znany z tego, że zawsze wspinał się w stylu alpejskim. Miał za sobą zdobycie m.in. Elbrusu, Kilimandżaro czy Dhaulagiri. Ostateczna przyczyna zgonu nie została jeszcze ustalona.
"36-latek po raz ósmy próbował zdobyć najwyższy szczyt ziemi"