Pierwszy człowiek w historii, który zjechał na nartach z wierzchołka ośmiotysięcznika K2 (8 611 m n.p.m.), Andrzej Bargiel, zamieścił na Twitterze osobiste podsumowanie wyprawy na najwyższy szczyt Karakorum, drugi co do wysokości szczyt Ziemi.
- Dla mnie granice istnieją tylko w głowie i w sercu. Kiedy ktoś nam je stawia, powinniśmy traktować je jak wyzwania - mierzyć się z nimi, przekraczać je. Chciałbym, aby powiewająca dumnie w bazie pod K2 polska flaga przypominała nam o tym - napisał skialpinista na portalu społecznościowym.
Polski bohater z K2 powtórzył, że historyczny wyczyn jest gestem na uczczenie 100-lecia niepodległości Polski. - Cieszę się, że mogłem uczcić w taki sposób ten jubileusz, który przypomina nam o wolności - podkreślił 30-latek z Zakopanego.
Bargiel zdradził, że sukces nie byłby możliwy, gdyby nie pasja do gór, polskich gór. - Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie miłość do Tatr. Gór, z których pochodzę, które mnie ukształtowały i dzięki którym udało mi się zdobyć najtrudniejszy ośmiotysięcznik. Pamiętajmy, że naszą największą siłą jest świadomość tego kim jesteśmy i skąd pochodzimy. To powinno być motywacją do podejmowania wyzwań i spełnienia marzeń, a nie powodem niewiary - zakończył emocjonalny wpis narciarz wysokogórski.
Z relacji Bargiela wynika, że czeka on teraz z całą swoją ekipą w Skardu na bagaże. Potem wyruszy do Islamabadu, skąd wyruszy samolotem w drogę powrotną do kraju. Polak prawdopodobnie nie weźmie więc udziału w akcji ratunkowej na Latok I (7145 m n. p. m.), gdzie organizowana jest pomoc dla Rosjanina Aleksandra Gukowa, który został uwięziony w jednej ze szczelin - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Mamy nagranie z historycznego zjazdu Bargiela. Te ujęcia zapierają dech w piersiach!