Wszystko wskazywało na to, że w końcu pogoda na tyle się uspokoi, że będzie można rozpocząć akcję ratunkową Aleksandra Gukowa. Rosjanin jest uwięziony w górach Karakorum w okolicy szczytu Latok I. Niestety, w niedzielę nie nastąpiła spodziewana poprawa warunków pogodowych i piloci helikopterów nie zdołali wyruszyć po rosyjskiego alpinistę.
Początkowo prognozy wskazywały na to, że w niedzielne popołudnie śmigłowce 5 Armii Wojsk Lotniczych będą mogły wyruszyć po Gukowa. Podejmowano kilka prób, ale za każdym razem kończyły się niepowodzeniem. Padający śnieg oraz nisko zawieszone chmury uniemożliwiały bezpieczną podróż do Latoku I.
Piloci za każdym razem, gdy zbliżali się w okolice swojego celu, musieli zawracać z powodu zbyt małej widoczności. Cały czas wszyscy są w gotowości. W poniedziałek znowu będą podejmowane próby dotarcia z pomocą do Rosjanina.
Gukow chciał wejść na Latok I wraz ze swoim towarzyszem Siergiejem Głazunowem. W trakcie wspinaczki doszło do wypadku. Głazunow spadł w przepaść i zginął, a Gukow został uwięziony w jednej ze szczelin. Zdołał wysłać wiadomość z prośbą o pomoc. W górach przebywa już od 20 dni.
Sytuacja robi się coraz bardziej niepokojąca. Kiedy ostatni raz kontaktował się z ratownikami, zdradził, że ma już tylko pół batona, a bateria w jego telefonie satelitarnym jest na wyczerpaniu. Niedługo później urwał się z nim kontakt.
Ratownicy brali pod uwagę dwie możliwości na uratowanie Gukowa. Pierwsza to zrzucenie mu specjalistycznego sprzętu, dzięki któremu mógłby wydostać się ze szczeliny. Wszystko jednak wskazuje na to, że teraz rozważana jest tylko druga opcja, czyli zbliżenie się helikopterem i spuszczenie liny, po której będzie mógł się wdrapać do ratowników.
AKTUALIZACJA
Z najnowszych informacji wynika, że w poniedziałek rano helikoptery wyleciały w kierunku Latoka I. Na razie jednak nie wiadomo, czy tym razem akcja zakończy się powodzeniem.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 86. Miłka Raulin: Korona Ziemi jest koszmarnie droga, koszty przekroczyły 0,5 mln zł [1/4]