Cały czas wielu osobom trudno się otrząsnąć po dramacie, który na początku roku rozegrał się na Nanga Parbat. To tam życie stracił Tomasz Mackiewicz, który zdobywał szczyt wraz z Elisabeth Revol. Niestety, Polaka nie udało się uratować i do dziś jego ciało spoczywa w górach.
Tragedia najbardziej dotknęła bliskich "Czapkinsa". Himalaista osierocił dwójkę dzieci i dlatego szybko pojawił się pomysł, aby w internecie zorganizować zbiórkę pieniędzy. Polacy, ale także darczyńcy z zagranicy, pokazali wielkie serce. Potrzebną sumę zebrano bardzo szybko.
Organizatorka zbiórki liczyła na 500 tys. zł, a wpłynęło ponad dwieście tysięcy więcej. Pieniądze już trafiły do bliskich, a każdy, kto wpłacił choćby złotówkę, otrzymał wyjątkowe podziękowanie w formie samodzielnie wykonanej kartki.
Poniżej z kolei zamieszczamy pełną treść listu, który napisała matka dzieci Mackiewicza do darczyńców.
ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu
"Nazywam się Joasia Kondracka, jestem mamą Maxia i Toni Mackiewicz. Gdy pod koniec stycznia na Nandze pozostał Tomek Mackiewicz, Wyście Kochani zebrali pieniądze dla naszych dzieci.
Ta pomoc i ta gotowość, by zaopiekować się dziećmi, były i pozostaną dla mnie niesamowite. Nie umiem znaleźć słów, żeby opisać, ile naprawdę to dla nas znaczyło wtedy, kiedy wszystko się wydarzyło i teraz, w pół roku po śmierci Tomka.
To, że wysłaliście w naszą stronę, w stronę dzieci tyle miłości, tyle wsparcia, to zostanie z nimi, pomoże przez lata ich życia. Przez lata bycia dziećmi, potem dorastania i powolutku powolutku układania sobie w sercach i główkach tego, co się stało z ich tatą i nigdy się nie odstanie. I na co wiele czasu będzie trzeba im pewnie, żeby zrozumieć i umieć przyjąć tę stratę.
Kochani! Daliście naszym dzieciom bezpieczeństwo, ja nigdy tego nie zapomnę i nigdy nie przestanę być Wam za to wdzięczna."