Trwa walka z czasem i pogodą. Pakistańskie śmigłowce nie mogły wylecieć w sobotę rano na akcję poszukiwawczą Daniele Nardiego i Toma Ballarda. Start przełożono o trzy godziny, ale niestety prognozy nie są optymistyczne i nie wiadomo czy poszukiwania uda się wznowić.
Na stronie Nardiego na Facebooku pojawił się komunikat. "Prognozy pogody dla obszaru Nanga Parbat i K2 przewidują opady śniegu i chmury o niskiej wysokości przez cały dzień. Jesteśmy w kontakcie zarówno z alpinistami w bazie, jak i pakistańskim rządem, aby zdecydować jak postąpić w dniu dzisiejszym i jutrzejszym" - czytamy.
Dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły rezultatów. W piątek akcja miała zostać zintensyfikowana, ale w końcu Pakistańczycy ją przerwali, ponieważ zabrakło finansów. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie i jedynym problemem pozostała pogoda.
"Chcielibyśmy podziękować instytucjom włoskiego rządu oraz przedstawicielom Pakistanu i Askari, którzy pracują razem, aby zapewnić jak najlepsze funkcjonowanie poszukiwań Daniela i Toma. Specjalne podziękowania należą się Ali Sadparze, zespołowi z bazy oraz uczestnikom poszukiwań" - dodano na Facebooku Nardiego.
Czytaj również: Akcja ratunkowa na Nanga Parbat. Drony Alexa Txikona wezmą udział w poszukiwaniu alpinistów
Z Nardim i Ballardem nie ma kontaktu od niedzieli. Mając na uwadze fatalne warunki atmosferyczne oraz liczne lawiny coraz trudniej wyobrazić sobie pozytywne zakończenie poszukiwań.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku na Nanga Parbat zginął polski alpinista Tomasz Mackiewicz.
ZOBACZ WIDEO Stoch o zdobyciu srebrnego medalu: "Nigdy nie przestałem wierzyć"