Akcja ratunkowa na Nanga Parbat. Drony Alexa Txikona wezmą udział w poszukiwaniu alpinistów

Instagram / Na zdjęciu: Tom Ballard
Instagram / Na zdjęciu: Tom Ballard

Trwa kolejny dzień akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Ze względów bezpieczeństwa zarządzono kontynuowanie poszukiwań za pomocą dronów należących do Alexa Txikona.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek odbyły się loty zwiadowcze, które nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów. Nie udało się odnaleźć żadnych śladów Daniele Nardiego i Toma Ballarda. Poszukiwania były przerywane ze względu na złe warunki atmosferyczne, co utrudniało prowadzenie helikopterów i obserwacje Nanga Parbat.

Piątek będzie kolejnym dniem akcji poszukiwawczej. Wykorzystane zostaną w niej drony, z których korzysta wyprawa Alexa Txikona. Wcześniej informowano, że do akcji mają zostać zaangażowani alpiniści z ekipy kazachsko-rosyjsko-kirgijskiej wyprawy na K2, którzy mieli zostać przetransportowani pod Nanga Parbat. Ostatecznie zostaną oni w bazie pod K2 i będą przygotowywać się do zdobycia drugiego najwyższego szczytu ziemi.

Zobacz także: Nowe wieści ws. akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Zauważono obóz alpinistów

Pod Nanga Parbat ma polecieć Txikon i jego trzech towarzyszy. Mają oni skorzystać z dronów i za ich pomocą spod podstawy ściany mają obserwować, czy są jakiekolwiek ślady obecności Nardiego i Ballarda. Na wykorzystanie dronów zdecydowano się ze względów bezpieczeństwa.

Zobacz także: Poszukiwania himalaistów przerwane. W piątek akcja zostanie zintensyfikowana

W czwartek udało się jedynie odnaleźć ślady po lawinach, ale jak informuje portal wspinanie.pl, to zbyt mało, by wysłać w niebezpieczny teren ratowników. Do tego ani piloci, ani towarzyszący im Ali Sadpara nie dostrzegli Nardiego i Ballarda.

ZOBACZ WIDEO Miłka Raulin: Z poziomu telewizora i kanapy nie robi się rzeczy wielkich

Komentarze (1)
avatar
Kacper Chrzanowski
1.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no to szanse raczej już praktycznie iluzoryczne, a w praktyce żadne :( Nardi próbował piąty raz, Pakistańczycy mu odeszli, a on i tak nie dał za wygraną. Co jest takiego w tej Górze...?