Zdjęcie zrobione przez Nirmala Purję pokazujące kolejkę wspinaczy na Mount Everest (8 848 m n.p.m.) wywołało wiele komentarzy w środowisku himalaistycznym. To efekt wydania przez nepalski rząd rekordowej liczby pozwoleń na zdobycie najwyższego szczytu świata. W tym roku Nepal zezwolił 381 wspinaczom na wejście na Mount Everest. Razem z tragarzami wysokogórskimi w okolicach szczytu jest 600 osób.
Taka liczba osób na wierzchołku góry to zdecydowanie zbyt dużo, co rodzi niebezpieczne sytuacje. W tym sezonie już jedenastu wspinaczy zginęło na Mount Evereście. Część z nich utknęło na zatłoczonej trasie wspinaczkowej. To najpierw wywołało reakcję mediów i himalaistów, a następnie nepalskiego rządu.
Jak informuje "Polsat News", władze zastanawiają się nad wprowadzeniem obowiązkowych badań przed wyjściem na szlak. Do tego nie jest wykluczone, że osoby chętne na zdobycie Mount Everestu będą musiały przejść kurs wspinaczkowy. Obecnie alpiniści do pozwolenia dołączają orzeczenia medyczne i zdarza się, że nie informują o swoich problemach zdrowotnych. - Dlatego nie mamy podstaw by ich zatrzymać - mówi dla "The Kathmandu Post" Meera Acharya, dyrektor departamentu turystyki.
Do osłabienia wspinaczy najczęściej dochodzi w tzw. strefie śmierci na wysokości około 8 tys. metrów. Tam też powstawały zatory. Ludzie godzinami oczekiwali wejścia na szczyt. Tak było 22 maja, gdy 250 osób chciało wykorzystać okno pogodowe i zdobyć Mount Everest.
Zobacz także:
Denis Urubko z nagrodą Fair Play. PKOl wyróżnił go za uratowanie Elisabeth Revol
11 ofiara śmiertelna na Mount Everest. Turyści giną jeden po drugim
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: nietypowe wyzwanie dla Kloppa i Pochettino. Mieli niezły ubaw