[tag=40775]
Denis Urubko[/tag] przebywa obecnie u podnóża Broad Peak (8051 m n.p.m.). Rosyjski himalaista, który od 2015 roku posiada również polskie obywatelstwo, próbuje (m.in. z Miss Finlandii - pisaliśmy o tym TUTAJ) wspiąć się na ten szczyt.
Przypomnijmy, że pierwszego zimowego wejścia dokonali Polacy (Adam Bielecki, Maciej Berbeka, Adam Małek oraz Tomasz Kowalski) - 5 marca 2013 roku. Urubko jednak uznaje, że zima kończy się z końcem lutego. Dlatego ciągle twierdzi, że Broad Peak nie został zdobyty zimą i chce tego dokonać jako pierwszy człowiek w historii.
Wydaje się jednak, że to nie Broad Peak jest głównym celem Urubki. Jest nim inny szczyt - K2 (8611 m n.p.m.)!
Broad Peak jest przy okazji
- Ja wiedziałem, że on tak zrobi już od wielu miesięcy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty pierwszy zimowy zdobywca (wspólnie z Krzysztofem Wielickim) najwyższej góry świata (Mount Everest), Leszek Cichy. - Napisałem to w ostatnim rozdziale mojej książki "Trzy Bieguny", która ukazała się we wrześniu 2019. A upewnił mnie w tym sam Denis, który podczas Spotkań z Filmem Górskim w Zakopanem powiedział, że ma pozwolenie na wejście na K2 (TUTAJ więcej szczegółów >>).
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcie
Cichy przekonuje, że to nie Broad Peak jest głównym celem dla Urubki, a właśnie niezdobyte do tej pory K2.
- Broad Peak to aklimatyzacja dla niego - przekonuje. - Jak przy okazji wejdzie na szczyt, to super, będzie miał kolejny sukces. Ale myślę, że wspinanie się na tę górę to w 80 procentach aklimatyzacja pod późniejszy atak na K2, a zaledwie w 20 procentach cel sam w sobie.
Szczyt K2 zimą jest wyżej
Wielicki mówił nam kilka miesięcy temu (cały artykuł >>): - Na K2 jest mnóstwo niewiadomych. Tak naprawdę nikt nie wie, co tam się dzieje zimą powyżej 8000 metrów. Czy w ogóle jest możliwe przetrwanie na tej wysokości? Czy jest możliwy atak w stylu alpejskim (jednym z jego elementów jest brak wspomagania się tlenem z butli - przyp. red.)? Nie wiemy.
Cichy jeszcze dodaje, że szczyt K2 zimą jest wyżej niż... latem. - No tak - twierdzi. - Wysokość barometryczna, a ona dla organizmu jest ważniejsza niż ta zmierzona od poziomu morza, jest 250-300 metrów wyższa. To kolejny, obok pogody, problem.
Czy Urubko będzie w stanie wspiąć się na K2 już teraz, w 2020 roku? - Powiem tak: on na pewno spróbuje realnie zaatakować szczyt, co w przeszłości zdarzało się niezwykle rzadko, bo mało kto dotarł do poziomu 7000 metrów i wyżej - słyszę od Cichego.
Urubko to spryciarz
Czy można ocenić szansę na powodzenie tego wydaje się, że szalonego pomysłu? Cichy: - Na wejście daję 10, może 15 procent szans. O wiele trudniej będzie bezpiecznie zejść. Nie potrafię tego ocenić w procentach. Lepiej nie mówić! To jest uwarunkowane tym, że nie do końca wiemy, jakie podłoże zastaną himalaiści na samej górze. Jaki rodzaj śniegu lub lodu. To jest ekstremalnie niebezpieczne.
Obozy pod Broad Peakiem i K2 dzieli zaledwie 3-4 godziny marszem. Urubko nie będzie miał więc żadnych problemów, aby w odpowiednim momencie "przeskoczyć" pod niezdobyty zimą szczyt.
- Urubko to spryciarz - dodaje Cichy. - On wie, że sporo wskazuje na to, że wcześniej na zboczach K2 będzie pracowała kilkuosobowa, międzynarodowa wyprawa.
Rzeczywiście: czterech Nepalczyków, Islandczyk, Słoweniec i Chińczyk chcą wejść na K2. Oni jednak dopuszczają atak z tlenem. Czyli ich rekord nie będzie się liczył dla światowej czołówki.
Przyjdzie "na gotowe"
"Niechcący" mogą jednak wyraźnie pomóc Urubce. - No przecież wykonają sporo pracy, z której on potem skorzysta - przekonuje Cichy. - Będą poręczować najtrudniejsze odcinki, odświeżą drogę, założą obozy. I tak pewnie do ponad 7000 m n.p.m.
A wtedy Urubko przyjedzie "na gotowe". Oczywiście "na gotowe" to ogromne uproszczenie. Nadal himalaista będzie miał przed sobą 1,5 km wspinaczki w pionie. Jednak trasę z obozu będzie miał już utorowaną.
- Nadchodzą naprawdę ekscytujące dni - cieszy się Cichy. - Walka Urubki o szczyt K2 będzie pasjonująca.
Będą ją z pewnością obserwować również Wielicki i Piotr Tomala - czyli główni organizatorzy polskiej wyprawy na K2, która ma ruszyć na przełomie 2020/21. Jeżeli Urubko wyprzedzi naszych himalaistów, to raczej do niej nie dojdzie.