Kontrowersje wokół użycia tlenu przy zdobyciu K2. Głos zabrała legenda polskiego himalaizmu

Grupa 10 Nepalczyków po raz pierwszy w historii zdobyła K2 zimą. Ten wielki wyczyn przez niektórych deprecjonowany jest przez użycie tlenu. Głos w tej sprawie w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zabrał Marcin Miotk.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Marcin Miotk East News / TOMEK ZIEILINSKI / Na zdjęciu: Marcin Miotk
Wiele wypraw - w tym polskich - próbowało zdobyć zimą K2. Trudne warunki atmosferyczne panujące na drugim najwyższym szczycie ziemi sprawiały, że wszystkie próby kończyły się niepowodzeniem. Tak było do 16 stycznia 2021 roku. Wtedy to grupa 10 Nepalczyków stanęła na wierzchołku K2.

Dokonali tego, co nie udało się polskim himalaistom, którzy trzy lata temu brali udział w narodowej wyprawie. Kluczem do sukcesu była współpraca Szerpów i atak szczytowy przeprowadzone w dużej, dziesięcioosobowej grupie. I tlen, na który zwraca uwagę część środowiska alpinistów.

- Gratuluję, ale tlen to doping. Daje dodatkową energię, pomaga. Bez tlenu byłoby jeszcze piękniej, takie jest moje zdanie - mówił nam Denis Urubko, który kilka razy próbował zdobyć K2.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!

Innego zdania jest Marcin Miotk, jedyny polski zdobywca Mount Everest bez użycia dodatkowego tlenu. Sam uważa użycie dodatkowego tlenu za wspomaganie, ale nie chce nazywać tego dopingiem. Jak podkreślił, alpiniści nie mają kodeksu antydopingowego. - Mamy etykę, która określa, co jest w porządku względem innych, a co nie jest - powiedział.

Dodał on, że użycie tlenu sprawia, że odczuwalna wysokość jest niższa o około 1500 metrów. Do tego jest wyższa odporność na odmrożenia i lepsza wydolność. Nie deprecjonuje on jednak wyczynu Nepalczyków.

- W górach jest wolność. Chcesz, idź bez tlenu. Chcesz, wchodź z tlenem. Tylko powiedz o tym, bo jeśli nie powiesz, to będziesz oszustem jak Lance Armstrong - dodał Miotk, który Mount Everest bez tlenu zdobył w 2005 roku. W dodatku samotnie i bez udziału Szerpów.

Uwagę na to, że Nepalczycy używali tlenu, zwracał też jeden z najlepszych polskich himalaistów, Adam Bielecki. "Uprzedzając wszystkie pytania. Gra trwa nadal. Wiadomo było, że na K2 zimą da się wejść z tlenem. Dla mnie prawdziwe pytanie brzmi: Czy? Kiedy i komu uda się wejść na ten szczyt bez dopingu?" - pisał na Twitterze Polak.

Czytaj także:
Adam Małysz zdradził tajemnicę wysokiej formy Andrzeja Stękały. "To zaczęło funkcjonować"
"Lećcie, lećcie jak najdalej". Jedna z najstarszych fanek polskich skoczków bije rekordy popularności w sieci

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×