- Przed wyjazdem na zimową wyprawę narodową na K2 wykonałem badania wydolnościowe, spałem w namiocie hipoksyjnym, jeździłem też do specjalnej komory. Wiedziałem, że wydolnościowo daję z siebie sto procent, choć nie wiedziałem, jak będę reagował na zimno. Na zimno można jednak się przygotować. W czasie mojego pobytu najniższa temperatura w bazie wynosiła -30 stopni Celsjusza. Jest to dość nieprzyjemne do pracy, noce nie były komfortowe, ale nie było też tak, że czułem się jakbym był w ekstremalnej sytuacji. Taka zaczyna się powyżej bazy, a będąc w bazie dotknąłem tylko pewnego pierwiastka himalaizmu - mówi Oswald Rodrigo Pereira, który ponad rok temu jako reporter TVP Sport uczestniczył w zimowej wyprawie narodowej na K2, a w maju tego roku objął funkcję PR Managera programu Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera.