Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Ołeksandr Usyk i Tyson Fury (fot. Richard Pelham/Getty Images)

Fortuna. Taką karę może zapłacić Fury albo Usyk

Jakub Fordon

W maju ma dojść do walki Tysona Fury'ego z Ołeksandrem Usykiem. Saudyjczycy zabezpieczyli się już na ewentualne wycofanie się jednego z zawodników. Zarówno Amerykanin, jak i Ukrainiec po takiej decyzji będą zmuszeni sięgnąć głęboko do kieszeni.

Trudno wyobrazić sobie fana boksu, który nie oczekuje na starcie wielkich zawodników. Już 18 maja 2024 roku ma odbyć się historyczny pojedynek Tysona Fury'ego z Ołeksandrem Usykiem. Triumfator zgarnie przede wszystkim tytuł wagi ciężkiej.

Przypomnijmy, że pierwotnie w tym czasie miało być już po wspomnianej walce. Tyle tylko, że ta nie doszła do skutku 17 lutego z uwagi na skaleczenie nad okiem u Amerykanina. Tymczasem promotor Usyka Alex Krassyuk nie jest przekonany, że Fury będzie gotowy do walki.

Jednak organizator pojedynku, do którego dojdzie w Arabii Saudyjskiej, zadbał o to, by żaden z zawodników nie zrezygnował z walki. Otóż ewentualne wycofanie będzie grozić karą w wysokości aż 10 milionów funtów. W przeliczeniu na złotówki daje to ponad 50 mln.

W lutym, po przełożeniu pierwszego terminu walki, saudyjski doradca królewski Turki Alalshikh, odpowiedzialny za sprowadzenie światowej klasy boksu do stanu Zatoki Perskiej, potwierdził wspomnianą karę. Oprócz tego w przypadku rezygnacji z walki przez Fury'ego lub Usyka, dojdzie do pojedynku z rezerwowym, którym jest Filip Hrgović.

- Gwarantuję obu zawodnikom 10 milionów funtów, jeśli ktoś ucieknie z walki. To pierwsza rzecz, a druga - gwarantuję wielką walkę tego samego wieczoru dla drugiego - mówił wówczas Saudyjczyk.

Przeczytaj także:
Tyson zaniepokoił fanów. "Przykry obrazek"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Materla wylądował w szpitalu. Takiej wizyty się nie spodziewał 

< Przejdź na wp.pl