Siergiej Kowaliew jak kiler - kolejna egzekucja na jego koncie

Piotr Jagiełło

Siergiej Kowaliew nie miał żadnych problemów z obroną pasów mistrzowskich w wadze półciężkiej. "Krusher" w Mandalay Bay w Las Vegas znokautował już w trzeciej rundzie Nadijba Mohammediego z Francji.

Mohammedi przed starciem z Rosjaninem szczycił się serią trzynastu kolejnych zwycięstw, ale ta passa na nic się zdała w konfrontacji z "Krusherem". Kowaliew od początku trzymał Francuza w ryzach, bijąc długim lewym prostym. Ciosy czempiona WBA, IBF i WBO mają piekielną wymowę, a w drugiej odsłonie po kombinacji mocnych prawych pretendent po raz pierwszy wylądował na deskach. I właściwie to był początek końca.

Ten kryzys zdołał jeszcze przetrwać, ratując się z opresji klinczami. Powtórka przyszła jednak błyskawicznie, bo już w trzeciej odsłonie. Porozbijany Mohammedi padł raz jeszcze na deski i nie zdołał się z nich podnieść. Dla Kowaliewa była to trzecia udana obrona zunifikowanych pasów w dywizji półciężkiej. 

Co dalej z "Krusherem"? Najbardziej pożądane byłyby potyczki z innymi mistrzami, a więc Juergenem Braehmerem z Niemiec bądź z Kanadyjczykiem Adonisem Stevensonem.

Sulęcki o powstańcach, wojnie i walce Adamka z Saletą
 

< Przejdź na wp.pl