Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Andrzej Gołota

Andrzej Gołota oglądał z bliska swojego "syna"

Marek Wawrzynowski

Andrzej Gołota oglądał walkę Andre Warda. Amerykański bokser jest już nazywany przez internautów "synem Gołoty". Dla żadnego z nich nie jest to komplement.

W trakcie walki Andre Warda z Sergiejem Kowaljewem 33-letni amerykański bokser uderzył rywala poniżej pasa. Wygrał, ale zostawił złe wrażenie. Według wielu obserwatorów, ciosy padły tuż przed końcowym rozstrzygnięciem.

W internecie, wśród specjalistów, trwa dyskusja - czy były to faktycznie ciosy poniżej pasa, czy na pograniczu faulu.

Sam zawodnik zapewnił, że nie były to ciosy takie jak w walce Andrzej Gołota - Riddick Bowe.

Internauci wiedzą swoje i nadali bokserowi już pseudonim "Syn Gołoty". Tymczasem znany dziennikarz bokserski, Przemysław Garczarczyk, pisze, że najsłynniejszy polski pięściarz oglądał pojedynek z bliska.

Czas leczy rany. Niedawno Mariola Gołota, żona Andrzeja, opublikowała na swoim Facebooku kilka zdjęć męża, między innymi z Riddickiem Bowe, podczas wspólnego eventu.

ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: Życie przerosło nasze oczekiwania, stworzyliśmy giganta! 

< Przejdź na wp.pl