Getty Images / Al Bello / Wilder na deskach w rewanżowej walce z Fury'm

Boks. Deontay Wilder od razu po walce trafił do szpitala. Tyson Fury mocno go pokiereszował

Robert Czykiel

Deontay Wilder nie pojawił się na konferencji prasowej po walce. Brytyjskie media wyjaśniają, że prosto z hali w Las Vegas został przewieziony do szpitala.

Deontay Wilder do sobotniej nocy ani razu nie zszedł z ringu pokonany. Amerykanin dopiero teraz przekonał się, że boks potrafi być bardzo bolesny. Tyson Fury zafundował mu piekło, które skończyło się w siódmej rundzie. To wtedy po dwóch nokdaunach ich pojedynek został przerwany.

"Bronze Bomber" był mocno zamroczony. W dodatku miał już na twarzy kilka ran, z których leciała krew. "Daily Mirror" informuje, że już w szatni lekarze zszywali mu ucho. Konieczna jednak była wizyta w szpitalu.

Wilder prosto z hali MGM Grand Garden pojechał do pobliskiej placówki medycznej. Brytyjski dziennik wyjaśnia, że prawdopodobnie nic poważnego się nie stało. Na razie jednak nie są znane wyniki badań kontrolnych.

Z tego powodu amerykański pięściarz nie pojawił się na konferencji prasowej po walce. Kiedy jednak przemawiał w ringu, zdradził, że w trakcie pojedynku doznał kontuzji, choć nic więcej nie ujawnił.

Boks. Deontay Wilder - Tyson Fury 2. To była egzekucja. Zdjęcia pokazują potężną moc nowego mistrza >>

Boks. Deontay Wilder - Tyson Fury 2. Miażdżące statystyki na korzyść nowego mistrza >>

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #42: patowa sytuacja ws. starcia Gamrot - Parnasse. "Na pewno teraz nie dojdzie do tej walki"
 

< Przejdź na wp.pl