243 
Tomasz Adamek po walce na gali FAME MMA (pokonał Patryka "Bandurę" Bandurskiego) wywołał skandal na Lotnisku Chopina w Warszawie.
Jak ustalił portal WP SportoweFakty, "Góral" awanturował się na pokładzie samolotu przed wylotem do USA. Były mistrz świata w boksie zawodowym zachowywał się agresywnie i używał wulgarnych słów w stosunku do stewardess. Ostatecznie został wyproszony przez kapitana lotu (więcej TUTAJ).
Sam Adamek odpierał zarzuty i twierdził, że był trzeźwy, ponadto zapowiedział, że "tak sprawy nie zostawi". - Usłyszałem, że jestem pijany i że nie mogę lecieć. A to kompletna bzdura. Po sobotniej walce w Gliwicach wypiłem trochę wina, rano jedno piwko i to wszystko - mówił 48-latek.
Sport.pl dotarł do wyniku badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, które feralnego dnia przeprowadzili u Adamka funkcjonariusze z placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
- Wynik badania był pozytywny - 0,58mg/l - poinformowała Sport.pl Dagmara Bielec, kapitan Straży Granicznej. Taki wynik badania z wydychanego powietrza odpowiada 1,22 promila we krwi.
Bielec dodała, że kapitan samolotu odlatującego do Newark poprosił o pomoc funkcjonariuszy z Grupy Interwencji Specjalnych PSG Warszawa-Okęcie, ponieważ mężczyzna nie wykonywał poleceń załogi.
- Zachowywał się głośno, używał wulgaryzmów w stosunku do personelu pokładowego oraz na polecenie kapitana nie chciał dobrowolnie opuścić pokładu statku powietrznego po wycofaniu z rejsu. Do tego, od pasażera była wyczuwalna woń alkoholu - podkreśliła rzeczniczka prasowa Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Zobacz:
Adamek wyrzucony z samolotu. Mamy nowe informacje i komentarz menadżera
na Instagramie 
na Facebooku 
