Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

"Jedziesz na ślepo". Przerwa nie wybiła Roberta Kubicy z rytmu

Katarzyna Łapczyńska

Od września do maja trwała przerwa Roberta Kubicy, jeśli chodzi o udział w oficjalnej sesji treningowej F1. Nie miała ona jednak wpływu na wydajność Polaka za kierownicą Alfy Romeo. - Jestem tym zaskoczony - mówi Kubica.

Gdy na początku września 2021 roku okazało się, że Kimi Raikkonen jest zakażony koronawirusem, Robert Kubica dość niespodziewanie otrzymał szansę jazdy w dwóch wyścigach Formuły 1. Polak wystartował w GP Holandii i GP Włoch, a za swoje występy otrzymał pozytywne recenzje, bo nie odstawał tempem od rywali pomimo braku doświadczenia za kierownicą modelu C42.

Kubica, jako rezerwowy Alfy Romeo, może liczyć na występy w wybranych treningach F1. Taką szansę dostał w ubiegły piątek przy okazji GP Hiszpanii. Wywalczony przez niego trzynasty czas wielu ekspertów uznało za świetny wynik. Jak patrzy na to krakowianin?

- Uważam, że to była dobra sesja, nawet jeśli nie jeździłem w oficjalnej sesji F1 od Monzy. Dostałem ostatnio szansę w testach na Imoli i tam też było nieźle. Moje tempo było dobre i cieszę się, że wróciło do mnie uczucie, jakie miałem za kierownicą w roku 2020. W ubiegłym sezonie zdarzało mi się męczyć za kierownicą - powiedział Kubica w rozmowie z racefans.net.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"
 

Przeszkodą dla Kubicy było to, że od sezonu 2022 w F1 mamy do czynienia z zupełnie innymi bolidami. - Na początku roku tak naprawdę nie jeździłem tym samochodem podczas testów w Barcelonie. Pokonywałem jedynie okrążenia instalacyjne - dodał 37-latek, przypominając o problemach technicznych Alfy Romeo podczas zimowych testów F1.

- Oczywiście, warunki w Barcelonie były teraz inne niż w lutym. Sam bolid też się zmienił względem tego, który mieliśmy wtedy. Mogę swoje doświadczenia porównać do Imoli i testów opon sprzed kilku tygodni. Spotkało mnie coś innego od tego, czego się spodziewałem. Nie był to łatwy trening. Nawet byłem w szoku, bo nastawiałem się na coś zupełnie innego, bazując na doświadczeniach z Imoli - dodał Kubica.

Polski kierowca zwrócił uwagę na to, że skrócenie piątkowych treningów z 90 do 60 minut utrudnia jego pracę. Ma bowiem mniej czasu na wyczucie bolidu, a także przetestowanie innych ustawień maszyny. - Mogę przekazać inżynierom swoje odczucia i informacje zwrotne, ale nie mogę ich wytyczyć ścieżki rozwoju - zauważył rezerwowy Alfy Romeo.

- Mam mocne opinie, co do niektórych obszarów bolidu. Jednak dostaję twardą mieszanką na dłuższy przejazd, potem miękką i jest ona o 1,5 s szybsza. W takim upale mogą na miękkiej mieszance pojechać tylko jedno miarodajne okrążenie. Nie wiedziałem czego się spodziewać. Właściwie w takiej sytuacji jedziesz na ślepo - podsumował Kubica.

Robert Kubica w sezonie 2022 ma dostać jeszcze okazję do jazdy bolidem F1. Jak ujawnił, jego kolejny występ przewidziany jest na torze, na którym "łatwo nabrać prędkości, ponieważ utrata sesji dla podstawowego kierowcy jest dla niego formą kary".

Czytaj także:
Partner Orlenu kupi zespół F1? Szejkowie myślą o wielkiej inwestycji
Książę Albert walczy o GP Monako. Czarne chmury nad wizytówką F1

< Przejdź na wp.pl