Partner Orlenu kupi zespół F1? Szejkowie myślą o wielkiej inwestycji
Saudyjskie Aramco to jeden z głównych partnerów Orlenu. Polski koncern nabywa na Bliskim Wschodzie spore ilości ropy, równocześnie Saudyjczycy mają przejąć część udziałów w rafinerii Lotosu w Gdańsku. Szejkowie rozpychają się też w F1.
Orlen i Aramco są też obecne w Formule 1, choć w tym przypadku w dwóch różnych zespołach i stanowią dla siebie konkurencję. Polacy od roku 2020 sponsorują Alfę Romeo, w której rezerwowym jest Robert Kubica. Natomiast Saudyjczycy przed sezonem 2022 nawiązali partnerstwo z Aston Martinem i pojawili się nawet w nazwie ekipy z Silverstone.
Z najnowszych danych finansowych Aston Martina wynika, że umowa sponsorska z Aramco zawiera opcję zacieśnienia relacji obu stron. Szejkowie mogą nabyć co najmniej 10 proc. akcji zespołu F1. "Strategiczne partnerstwo" miałoby napędzać rozwój saudyjskiego giganta, który poprzez obecność w królowej motorsportu chce m.in. rozwijać paliwa syntetyczne, a także opracowywać wysokiej jakości smary i oleje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk-Tekieli wyglądała zjawiskowo. A to był zwykły spacerJeśli Saudyjczycy zrealizują swoją opcję i nabędą chociaż część akcji zespołu F1, po raz pierwszy w historii firma z tego państwa będzie posiadać udziały w ekipie wyścigowej. Nie byłoby to jednak dużym zaskoczeniem, bo obecnie kraj chce się mocno promować poprzez sport. W ostatnich miesiącach Saudyjczycy nabyli m.in. piłkarskie Newcastle United, które za sprawą kroplówki finansowej z Bliskiego Wschodu ma stać się nową potęgą w Premier League.
Arabia Saudyjska od sezonu 2021 obecna jest w kalendarzu F1, a za prawa do wyścigu płaci ok. 100 mln dolarów rocznie. Równocześnie Aramco przed trzema laty zostało jednym z głównych sponsorów królowej motorsportu. 10-letni kontrakt opiewa na kwotę 500 mln dolarów.
Obecnie właścicielem Aston Martina jest miliarder Lawrence Stroll, który nabył upadający zespół z Silverstone w roku 2018, gdy funkcjonował on jeszcze pod nazwą Force India. Następnie Kanadyjczyk zaczął inwestować w ekipę ogromne środki, mając nadzieję na stworzenie z niej potentata F1. Wszystko po to, aby jego syn Lance Stroll mógł ścigać się konkurencyjnym bolidem.
Raport finansowy Aston Martina pokazuje, jak poważnie Stroll wziął się za inwestowanie w ekipę. W ubiegłym roku odnotowała ona stratę rzędu 43 mln funtów. Obecnie trwają prace m.in. nad budową nowej fabryki i tunelu aerodynamicznego. Są one finansowane z pożyczki w wysokości 200 mln funtów.
Czytaj także:
Przedwczesna radość Mercedesa. Rywale studzą optymizm Niemców
Zespół Kubicy może zaskoczyć w GP Monako. Będzie podium?