Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton zainwestuje w słynny klub? Ma konkretny cel

Katarzyna Łapczyńska

Lewis Hamilton myśli o budowaniu swojego imperium po zakończeniu kariery w F1. Brytyjczyk dysponuje sporym majątkiem i wkrótce może zainwestować część środków w nabycie czołowego klubu piłkarskiej Premier League.

Czy Lewis Hamilton zostanie współwłaścicielem Manchesteru United? To pytanie, które zadają sobie kibice na Wyspach Brytyjskich. "Czerwone diabły" zostały wystawione na sprzedaż przez rodzinę Glazerów, a zainteresowanie klubem wykazuje sir Jim Ratcliffe. To jeden z najbogatszych Brytyjczyków, a także współwłaściciel zespołu Mercedesa w Formule 1. Należy do niego 33 proc. akcji ekipy z Brackley.

Majątek Ratcliffe'a, który zarządza gigantem chemicznym - firmą Ineos, szacowany jest na niemal 15 mld dolarów. - Jeśli klub jest na sprzedaż, to Jima zdecydowanie należy uznawać za potencjalnego nabywcę - powiedział rzecznik prasowy miliardera dziennikowi "The Times".

Zdaniem "The Mirror", Ratcliffe może zaangażować Hamiltona do wspólnej inwestycji w Manchester United. Obaj Brytyjczycy już przed rokiem byli wymieniani jako partnerzy zainteresowani przejęciem Chelsea FC, gdy w związku z wojną w Ukrainie klub ze stolicy Anglii został wystawiony na sprzedaż przez Romana Abramowicza. Ostatecznie nowym właścicielem "The Blues" został biznesmen Todd Boehly.

W przypadku Manchesteru United, większość środków na zakup klubu miałby wyłożyć Raftcliffe. Celem Brytyjczyka jest stworzenie konsorcjum, w ramach którego mniejsi inwestorzy dorzuciliby po kilka, kilkanaście milionów funtów. Takie zadanie przypadłoby właśnie Hamiltonowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie 

Siedmiokrotny mistrz świata F1 ma 38 lat i zdaje sobie sprawę z tego, że znajduje się na ostatnim etapie swojej kariery. Następnie kierowca Mercedesa chce odnieść sukces w świecie biznesu, a w tym miałaby mu pomóc właśnie inwestycja w klub piłkarski - uważa "The Mirror".

- Jestem częściowym partnerem Jima, tak bym to nazwał. Działamy razem i mam nadzieję, że w przyszłości zbudujemy coś razem. Nie wiem, gdzie to będzie ani co to będzie, więc nie mogę jednoznacznie nic powiedzieć - stwierdził Hamilton w "New York Times".

- Nie miałem od niego telefonu z pytaniem, czy chcę się w to zaangażować. Jednak jest we mnie coraz większa potrzeba zaangażowania w kluby czy zespoły. Brakuje nam w sporcie czarnoskórych inwestorów. To jest kapitał, którego mamy niewiele - dodał.

Czytaj także:
Ekipy F1 oskarżone o chciwość. "W tym sporze chodzi o pieniądze"
Audi gotowe podbić F1. "Może dojść do zresetowania stawki"

< Przejdź na wp.pl