Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari zacznie tracić pracowników? Ma rywala pod nosem

Katarzyna Łapczyńska

Laurent Mekies, do niedawna dyrektor sportowy Ferrari, został szefem Alpha Tauri. Fabryki obu zespołów we Włoszech dzieli ledwie kilkadziesiąt kilometrów. Dlatego w Maranello pojawiły się obawy, że Mekies może pociągnąć za sobą innych.

Laurent Mekies przed rokiem wywołał sporą aferę w Formule 1. Francuz posiadał ważny kontrakt z Ferrari, tymczasem Alpha Tauri przedstawiło go jako nowego szefa swojego zespołu począwszy od 1 stycznia 2024 roku. Transfer cenionego inżyniera nie był konsultowany z dotychczasowym pracodawcą i wydawało się, że Włosi długo będą blokować odejście Mekiesa.

Ostatecznie Ferrari dogadało się z Alpha Tauri, a w zamian najprawdopodobniej Red Bull Racing "uwolnił" kilku swoich inżynierów, którzy znaleźli się na celowniku ekipy z Maranello. Red Bull i Alpha Tauri mają tego samego właściciela i od sezonu 2024 będą bardzo blisko współpracować, nad czym czuwać ma właśnie Mekies.

W Ferrari pojawiły się obawy, że 46-letni Francuz wykorzysta swoje kontakty, aby pociągnąć za sobą do fabryki w Faenzy kolejnych pracowników. Na transfer do Alpha Tauri miał się już zgodzić Marco Matassa, dotychczasowy opiekun akademii talentów Ferrari - informuje "Corriere dello Sport".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła
 

Teoretycznie może się wydawać, że przenosiny z walczącego o zwycięstwa Ferrari do zajmującego tyły stawki Alpha Tauri wydają się mało perspektywiczne. Część personelu technicznego może jednak uznać, że poprzez stajnię z Faenzy dostanie się do mistrzowskiego Red Bulla. Na dodatek ekipa ma oferować ciekawe warunki finansowe. Ważne jest też to, że fabryki Ferrari i Alpha Tauri dzieli kilkadziesiąt kilometrów. Obie mieszczą się w regionie Emilia Romagna w środkowej części Włoch. 

Spokojnie do sytuacji zdaje się podchodzić Frederic Vasseur. Miał on przekazać dziennikarzowi "CdS", że do jego ekipy wkrótce trafi łącznie aż 80 pracowników różnego szczebla. Połowa z nich ma zastąpić tych, którzy postanowili opuścić dotychczasowe miejsce pracy. - Nie będę wymieniać nazwisk - powiedział szef zespołu z Maraanello.

O potencjalnych transferach Ferrari w padoku F1 nie słychać zbyt wiele. Wiadomo jedynie, że do zespołu dołączy Loic Serra z Mercedesa, ale nastąpi to dopiero w roku 2025. Frederic Vasseur chciał też namówić do współpracy Pierre'a Wache i Enrico Balbo. Kluczowi pracownicy Red Bulla powiedzieli jednak "nie".

Czytaj także:
- Hołowczyc odzyskał radość z jazdy w Dakarze. Na twarzy pojawił się uśmiech
- To on wyszkolił nowego partnera Kubicy. Należy do bliskiego kręgu Putina

< Przejdź na wp.pl