Lewis Hamilton krytykuje pomysł trzech silników na sezon. "To jest do bani"

Andrzej Prochota

W sezonie 2018 kierowcy będą mogli skorzystać jedynie z trzech silników. Każdą kolejny będzie oznaczać karę przesunięcia na starcie. Taki pomysł nie podoba się Lewisowi Hamiltonowi.

Lewis Hamilton przyznał, że przez większą część sezonu 2017 dbał o silnik w obawie przed wcześniejszymi awariami. Podczas ostatniego GP Brazylii Brytyjczyk otrzymał nową jednostkę napędową po tym, jak zdecydował się na start z alei serwisowej. - Po raz pierwszy mogłem wykorzystać cały potencjał silnika. To było bardzo miłe uczucie - przyznał w rozmowie z serwisem "Autosport".

Kierowca Mercedesa przyznał, że w trakcie sezonu zespół kilka razy prosił go o wyłączenie ograniczenia w jednostce. Mistrz świata jednak wolał oszczędzać swój motor. - Lepiej było mi poszukać limitów w innych obszarach. Nadal odczuwam strach, że silnik mi wybuchnie, tak jak miało to miejsce rok temu w Malezji.

- Dlatego nie podoba mi się pomysł zmniejszenia liczby silników do trzech na sezon 2018. To jest do bani. Powinniśmy mieć sprinterskie wyścigi, aby więcej wyciskać z bolidu. Tego brakuje obecnej Formule 1 - dodał.

Hamilton zdaje sobie sprawę, iż takie oszczędzanie silników nie jest widowiskowe dla kibiców. - Czołówka musi zarządzać swoim tempem. Sam tak robię, gdy jestem z przodu. Sądzę, iż nie jest to ekscytujące dla ludzi oglądających F1. Emocje są wtedy, gdy czołowy kierowca musi przebijać się z końca stawki. Nie jestem pewny, czy zmniejszenie liczby silników na jeden sezon zapewni widowiskowość w przyszłości - zakończył Brytyjczyk.

Limit trzech jednostek napędowych na sezon 2018 oznacza, iż aby kierowca nie otrzymał kary, muszą one mu wystarczyć na 21 Grand Prix.

ZOBACZ WIDEO: Kto za Roberta Lewandowskiego? Kosecki i Saganowski przedstawili swoje pomysły
 

< Przejdź na wp.pl