Materiały prasowe / Red Bull Content Pool / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Hamilton zarzuca Verstappenowi niedojrzałość. "Ja wywalczyłbym punkty dla Red Bulla"

Rafał Lichowicz

Lewis Hamilton uważa, że Max Verstappen zachował się jak nieopierzony kierowca, gdy zaatakował jego pozycję podczas drugiego okrążenia GP Bahrajnu. W wyniku kontaktu Holender przebił koło, co ostatecznie zmusiło go do wycofania się z wyścigu.

Max Verstappen i Lewis Hamilton  starli się już w pierwszej fazie wyścigu w Bahrajnie w walce o dziesiątą lokatę. Pozycję zajmowaną przez kierowcę Mercedesa na końcu długiej prostej drugiego okrążenia zaatakował 20-letni Holender. Verstappen "wszedł" Hamiltonowi od wewnętrznej i wypchnął go szeroko w zakręcie. Brytyjczyk zahaczył przy tym swoim samochodem o koło Red Bulla i przebił jego oponę.

Verstappen dojechał do alei serwisowej z kapciem, ale pokonanie dystansu całego okrążenia z przebitą oponą uszkodziło mocno jego samochód, co ostatecznie zmusiło go do wycofania się z wyścigu. Hamilton tymczasem wyprzedził kilku rywali i do mety dojechał na trzeciej pozycji.

Szef Red Bulla, Christian Horner uznał, że starcie Hamiltona i Verstappena jest czymś na co czekają widzowie oglądający Formułę 1. Kierowca Mercedesa twierdzi jednak, że bardziej doświadczony kierowca zadbałby również o to, by dojechać do mety po stoczeniu tak zaciętej walki.

- To ciekawe, że Christian postrzega to w taki sposób, ponieważ Red Bull dysponuje bolidem, który stać na dobre wyniki. Przez tego rodzaje, nawet trudno powiedzieć jednoznacznie czy związane z brakiem doświadczenia lub niedojrzałością, decyzje nie osiągają rezultatów jakie powinni - przyznał Hamilton.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy 

- W Bahrajnie Max powinien dojechać do mety, ponieważ jest na tyle dobry, aby to zrobić. Gdyby w tamtej sytuacji w jego samochodzie siedział, dajmy na to Fernando Alonso, to przywiózłby on punkty dla Red Bulla. Ja także zapewniłbym je zespołowi. Mam tylko nadzieję, że (Max) wyciągnie wnioski z tej sytuacji. Sam kiedyś zaczynałem jako młody kierowca w F1 i doskonale wiem jak to jest - dodał.

Wspomniany wcześniej Horner pogodził się z porażką swojego kierowcy, który stoczył twardy pojedynek z najtrudniejszym przeciwnikiem, ale przy ocenie całej sytuacji wini po części obu zawodników.

- Z perspektywy Maksa Lewis powinien już odpuścić tamten zakręt, poddać się. Z punktu widzenia Lewisa, jak powiedział sam kierowca, Maks nie zostawił mu zbyt wiele pola do manewru - tłumaczył Horner.

- To było twarde ściganie. Max jest bezwzględnym kierowcą i Lewis również. To właśnie zestawienie takiej kombinacji sprawia, że widzowie chcą włączyć telewizję i oglądać F1 - podsumował.

< Przejdź na wp.pl