Materiały prasowe / Pirelli Media / Fernando Alonso za kierownicą McLarena

Fernando Alonso tonuje nastroje. "Zawsze trudno spełnić oczekiwania innych"

Łukasz Kuczera

McLaren po dwóch wyścigach nowego sezonu Formuły 1 zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. To spory sukces. - Oczekiwania względem nas są trudne do spełnienia - twierdzi Fernando Alonso, kierowca zespołu z Woking.

Po trzech latach dobiegła końca współpraca McLarena z Hondą. Sojusz z Japończykami zakończył się fatalnie dla zespołu z Woking, który miał spore problemy z osiąganiem mety wyścigów. Zmiana dostawcy silników i postawienie na Renault okazało się kluczem do sukcesu. Fernando Alonso i Stoffel Vandoorne zdobywali punkty w Australii i Bahrajnie.

Niektórzy zwracają jednak uwagę na fakt, że Brytyjczycy nadal sporo tracą pod względem tempa do czołowej trójki - Mercedesa, Ferrari i Red Bull Racing. Tymczasem ostatni z tych zespołów korzysta z takiego samego silnika co McLaren.

- Nie wiem czego dokładnie ludzie od nas oczekiwali, ale przecież przepisy w porównaniu do zeszłego roku pozostały takie same. W zeszłym sezonie te trzy zespoły zdystansowały konkurencję. I teraz robią to samo - powiedział Alonso.

36-latek stara się dostrzegać pozytywy obecnej sytuacji w zespole z Woking. - W ubiegłym sezonie Stoffel nie wystartował w Bahrajnie. Jego samochód został ściągnięty do pit-lane. Teraz czterokrotnie nasze samochody wjeżdżały na metę, do tego jesteśmy trzeci w klasyfikacji konstruktorów. Jeśli spojrzymy na fakty, a nie czyjeś marzenia czy życzenia, to jest to bardzo dobry początek sezonu - dodał Alonso.

W Australii i Bahrajnie McLaren skorzystał jednak na problemach innych zespołów. Alonso ma tego świadomość. - Nie mieliśmy żadnych awarii. Myślę, że jesteśmy jedyną ekipą w takiej sytuacji. Ferrari i Haas miały problemy z pit-stopami, Red Bull nie ukończył wyścigu. Również Mercedes dokonywał wymiany skrzyni biegów. Jeśli ktoś przeżył dwa weekendy bez kłopotów, to McLaren. To szybko może się zmienić, ale myślę, że to dobry początek sezonu. Rozumiem jednak, że zawsze trudno spełnić oczekiwania innych - zakończył były mistrz świata.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem 

< Przejdź na wp.pl