Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

Renault nie żałowało pieniędzy na Daniela Ricciardo. "Mogliśmy sobie na to pozwolić"

Łukasz Kuczera

Ogromne zarobki przekonały Daniela Ricciardo do przenosin do Renault. Szefowie francuskiego zespołu twierdzą, że nie ma w tym nic dziwnego, a wysoki kontrakt Australijczyka nie zachwieje budżetem ekipy.

Mimo opinii jednego z lepszych kierowców w stawce, kontrakt Daniela Ricciardo z Red Bull Racing nie opiewał na wysoką kwotę. Dlatego Australijczyk już na początku minionego sezonu zapowiadał, że liczy na znaczącą podwyżkę. Tym bardziej, że wchodzi w najlepszy wiek dla kierowcy, a zainteresowanie jego usługami wyrażali szefowie Ferrari czy Mercedesa.

Wprawdzie "czerwone byki" nie były skłonne dać 29-latkowi sporej podwyżki, ale zrobili to przedstawiciele Renault. Australijczyk będzie w tym roku jednym z lepiej zarabiających kierowców w stawce. Bez wątpienia miało to wpływ na jego decyzję, bo francuska ekipa notowała do tej pory gorsze wyniki niż Red Bull.

Zespół Renault przechodzi przez proces zmian i nie będzie jeszcze w stanie w roku 2019 walczyć o zwycięstwa w F1. Mimo to, szefowie ekipy bronią transferu Ricciardo. - Renault jako firma mocno zaangażowało się w kontrakt Daniela. Nie chodzi o to czy możemy sobie na to pozwolić, bo możemy. Nasze obroty są czterokrotnie wyższe niż Red Bulla. Nie ma w tym nic dziwnego. Kwestia jest taka, czy zainwestowanie takich środków w kierowcę pokoju Daniela w tej chwili ma sens - powiedział Cyril Abiteboul, szef Renault.

Francuz twierdzi, że pozyskanie Ricciardo zbiegło się idealnie w czasie z kolejnymi postępami zespołu. - Na nasz pokład wchodzi w idealnym momencie. Wierzymy, że jego transfer ma sens. Nie było jakiejkolwiek dyskusji na ten temat. Czy lepiej byłoby zainwestować te środki w rozwój samochodu? Myślę, że doszliśmy do takiego etapu, gdzie musimy na obu polach mądrze wydawać pieniądze - dodał Abiteboul.

Na pozyskaniu Ricciardo zyskać może cała firma, bo po latach przerwy zespół ponownie posiada charakterystycznego kierowcę, którego wizerunku można użyć w materiałach promocyjnych.

- Mamy z Danielem porozumienie dotyczące kwestii komercyjnych i jest ono bardzo rozsądne. Jest ono proporcjonalne do poziomu jego umiejętności i talentu. Ricciardo może wiele wnieść do zespołu. Dlatego nie można mówić, że głupio wyrzucamy pieniądze. Postąpiliśmy rozsądnie. Nadal mamy sporo środków, by rozwijać silnik czy podwozie - podsumował Abiteboul.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki" 

< Przejdź na wp.pl