F1: Valtteri Bottas może zostać mistrzem świata. "Hamilton ma swoje momenty słabości"
- Bottas może być mistrzem świata - przekonuje Nico Rosberg. Niemiec jest zdania, że fiński kierowca odbudował się mentalnie po niepowodzeniach z minionego sezonu i może stanowić realne zagrożenie dla Lewisa Hamiltona.
Wyścig o Grand Prix Australii zmienił wiele, jeśli chodzi o opinie na temat Valtteriego Bottasa. Jeszcze przed startem sezonu większość ekspertów skreślała Fina i wróżyła mu zakończenie współpracy z Mercedesem. Wygrana na Albert Park zmieniła sytuację.
- Myślę, że Bottas może być mistrzem świata. Jest w trybie walki. Nie można lekceważyć strefy mentalnej w F1. To widzieliśmy w zeszłym roku w przypadku Vettela - powiedział Nico Rosberg, były kierowca Mercedesa.
Czytaj także: W F1 stajesz się marionetką
Niemiec doskonale wie, co czuł w ostatnich miesiącach Bottas. Sam dwukrotnie przegrywał wewnętrzną walkę z Lewisem Hamiltonem w sezonach 2014-2015, by w trzecim roku zdobyć więcej punktów niż Brytyjczyk i sięgnąć po upragniony tytuł mistrzowski.
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020: Wybór Szczęsnego błędem Brzęczka? "W kluczowych momentach nawalał"
Kluczem do sukcesu Bottasa w Australii był świetny start. Rosberg zauważył, że Michael Masi, który zastąpił zmarłego Charliego Whitinga w roli startera, znacznie wcześniej zapalił zielone światła.
- Patrząc na to statystycznie, w ostatnich latach nikt tak wcześnie nie startował wyścigu. Jestem pewien, że wielu kierowców było zaskoczonych tym faktem. Zwłaszcza, że starty są słabą stroną Lewisa. Tymczasem Valtteri potrafi ćwiczyć ten element setki razy - dodał Rosberg.
Czytaj także: Tajne spotkanie w Szwajcarii ws. F1
33-latek jest ciekaw, jak dalej potoczy się wewnętrzny pojedynek w Mercedesie. Kluczowe mogą okazać się pojedynki kwalifikacyjne. - Problem Valtteriego polega na tym, że Lewis jest mocny w kwalifikacjach. Jednak jest szansa, że zobaczymy prawdziwy pojedynek między tą dwójką. Bottas musi jednak utrzymać pozytywne nastawienie. Na pewno może zostać mistrzem świata, bo Hamilton ma swoje momenty słabości - podsumował Rosberg.