Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Thibaut Courtois

F1. Czas na wirtualne Grand Prix Chin. Thibaut Courtois w barwach Red Bulla

Łukasz Kuczera

Gdyby nie pandemia koronawirusa, w najbliższy weekend doszłoby do Grand Prix Chin w Formule 1. Jako że jest to niemożliwe, kierowcy znów będą się ścigać wirtualnie. Niespodzianką jest to, że w barwach Red Bulla zobaczymy Thibaut Courtois.

Formuła 1 postanowiła stworzyć wirtualne mistrzostwa w związku z obecną pandemią koronawirusa, przez którą niemożliwe jest rozgrywanie kolejnych wyścigów. W najbliższy weekend stawka F1 miała rywalizować w Chinach. Do rywalizacji dojdzie, ale w świecie komputerowym.

Kibice po raz kolejny zobaczą wirtualny pojedynek Charlesa Leclerca, Lando Norrisa, Antonio Giovinazziego, Alexandra Albona, George'a Russella i Nicholasa Latifiego. Oznacza to, że F1 nie przekonała do ścigania się żadnego nowego kierowcy. Wspomniana szóstka mierzyła się już ostatnio w wirtualnym Grand Prix Australii.

- To dla nas bardzo ważne, abyśmy mogli zapewnić naszym kibicom jakąś formę rozrywki w tych niepewnych czasach. Dlatego cieszy, że kilku kierowców powraca do wirtualnego ścigania po raz kolejny. Mam nadzieję, że wyścig będzie równie ekscytujący jak poprzedni i zapewni fanom mnóstwo zabawy - powiedział Julian Tan, odpowiedzialny za esport w Formule 1.

Niespodzianką jest, że w barwach Red Bull Racing podczas wyścigu o Grand Prix Chin zobaczymy Thibaut Courtois, który na co dzień jest bramkarzem Realu Madryt. Belgijski piłkarz znany jest ze swojej słabości do gier komputerowych. Regularnie bierze udział w symulacjach organizowanych w internecie.

- Bardzo się cieszę, że w niedzielę podejmę się wyzwania, jakim będzie ściganie się w wirtualnym Grand Prix Chin. Z dumą dołączyłem do esportowego zespołu Red Bulla. Alexander Albon przekazał mi kilka porad, trenowałem też przez kilka ostatnich tygodni. Dlatego nie mogę się doczekać rywalizacji. Uwielbiam tę grę, zresztą miałem okazję kilka razy się spotkać z Alexem na torze - wyznał Courtois.

Wirtualne Grand Prix Chin odbędzie się w niedzielny wieczór. Wybrane stacje telewizyjne pokażą je na żywo.

Czytaj także:
Renault może opuścić F1 wskutek kryzysu
44 mln dolarów za rok pracy dla szefa Liberty Media

ZOBACZ WIDEO: Nasz dziennikarz na pierwszym froncie walki z koronawirusem. "To staje się rutyną"
 

< Przejdź na wp.pl