Koronawirus mocno dotknął zespoły Formuły 1, które ze względu na odwołane wyścigi nie zarabiają pieniędzy, a dodatkowo straciły część sponsorów. W efekcie Williams musiał ratować się wielomilionową pożyczką, po czym ostatecznie trafił na sprzedaż.
Teraz podobne losy spotykają inną z utytułowanych ekip F1 - McLarena. Jak donosi Sky News, obecni właściciele stajni z Woking biorą pod uwagę sprzedaż sporego pakietu akcji firmy. Fundusz inwestycyjny z Bahrajnu poszukuje środków, by uratować przedsiębiorstwo, które oprócz F1 zajmuje się też produkcją luksusowych i sportowych samochodów.
Według źródeł Sky News, sprzedaż akcji McLarena to jedna z opcji. Alternatywą jest uzyskanie setek milionów funtów od obecnych akcjonariuszy firmy - szejków z Bahrajnu oraz Michaela Latifiego. Kanadyjski miliarder może jednak nie być zainteresowany dalszym inwestowaniem w McLarena, bo jest też jednym z kandydatów do przejęcia… Williamsa. Tam startuje bowiem jego syn, Nicholas.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nietypowy trening strongmana. Pływał pod prąd w domowym basenie
W zeszłym miesiącu McLaren ogłosił plan zwolnień masowych. Pracę w firmie straciło ok. 1200 osób, z czego ok. 80 w samym zespole F1.
McLaren to obok Ferrari i Williamsa jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w historii F1. Za kierownicą bolidów z Woking tytuły mistrzowskie zdobywali m.in. Niki Lauda, Ayrton Senna, Alain Prost, Mika Hakkinen czy Lewis Hamilton.
McLaren w pierwszym kwartale 2020 roku odnotował stratę w wysokości 133 mln funtów. Wpływ na to miały dwa czynniki - z powodu pandemii koronawirusa sprzedaż luksusowych samochodów drastycznie wyhamowała, a ekipa F1 przestała otrzymywać środki w związku z zawieszeniem sezonu.
Czytaj także:
Kibice prędko nie wrócą na trybuny w F1
F1 nie może zrezygnować z cięcia kosztów