Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Daniił Kwiat za kierownicą Alpha Tauri

F1. Rosjanie chcą mieć swój zespół. "Inwestycja jest znacznie bardziej atrakcyjna"

Łukasz Kuczera

Wraca pomysł, aby Rosjanie dysponowali własnym zespołem Formuły 1. Niepewna sytuacja kilku ekip w dobie koronawirusa oraz wprowadzony limit budżetowy sprawiają, że szanse na tego typu inwestycję są większe niż wcześniej.

W przeszłości w Formule 1  rywalizowały już zespoły, które korzystały z rosyjskiej licencji. Mowa o Midlandzie (sezon 2006) oraz Marussii (2012-2014). Jako że obecnie Rosja organizuje wyścig na torze w Soczi, a dodatkowo w stawce F1 od lat nie brakuje Rosjan, to co rusz wraca pomysł, aby kraj posiadał swojego reprezentanta.

- Formuła 1 potrzebuje okresu stabilizacji po pandemii koronawirusa. Nowe zasady w F1 muszą się ustabilizować w roku 2022. Teraz mamy świetną stawkę z 10 ekipami i nie ma potrzeby jej zwiększania. Jednak w F1 mamy teraz nowy klimat gospodarzy. Do tego weszły w życie limity budżetowe oraz bardziej sprawiedliwe podziały nagród finansowych. To sprawia, że inwestycja w ekipę F1 jest atrakcyjniejsza - stwierdził w rozmowie z agencją TASS Ross Brawn, dyrektor sportowy F1.

- Gdyby tylko pojawiło się zainteresowanie ze strony jakiegokolwiek zespołu z Rosji lub innego podmiotu, gdyby to był długoterminowy projekt, to bylibyśmy otwarci na współpracę - dodał Brawn.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska 

Posiadanie przez Rosjan własnej ekipy F1 rozwiązałoby kilka problemów. Przede wszystkim, tamtejsi kibice nie musieliby się obawiać o przyszłość chociażby Daniiła Kwiata. Kierowca Alpha Tauri jest obecnie rosyjskim "rodzynkiem" w stawce i co roku musi drżeć o pozostanie w ekipie.

Ponadto Rosja ma olbrzymi talent w postaci Roberta Shwartzmana, który obecnie jest liderem klasyfikacji generalnej Formuły 2. Młody kierowca został już dostrzeżony przez Ferrari i przyjęty przez Włochów do swojej akademii.

Ideę stworzenia rosyjskiej ekipy F1 ma popierać sam prezydent Władimir Putin, który już kilka lat temu powiedział "tak" tego typu inwestycji. W świecie rosyjskiego motorsportu nie brakuje zresztą chętnych do przejęcia obecnie funkcjonujących zespołów.

Miliarder Dmitrij Mazepin był wymieniany w kontekście przejęcia Force India, Williamsa, Renault czy Haasa. Mazepin chce bowiem stworzyć możliwości swojemu synowi - Nikicie. W motorsporcie działa też firma SMP Racing, która jeszcze w roku 2018 umieściła w Williamsie Siergieja Sirotkina, a obecnie sponsoruje Roberta Shwartzmana. Rosjanie nie mieliby też problemu z finansowaniem ekipy - na swoje barki mogłyby to wziąć takie firmy jak Lukoil czy Gazprom.

Czy marzenie Rosjan o posiadaniu własnej ekipy F1 w ogóle się zrealizuje? To uzależnione jest od rozwoju sytuacji na rynku. Na sprzedaż wystawiony został Williams, ale faworytem do przejęcia ekipy z Grove jest Michael Latifi. Sporo mówi się też o możliwej sprzedaży Haasa po roku 2020 i to może być największa szansa dla prezydenta Putina i spółki.

Czytaj także:
Alex Zanardi przeszedł kolejną operację
F1 zorganizuje protest przed GP Wielkiej Brytanii

< Przejdź na wp.pl