Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: zdarzenie w alei serwisowej

To mogło zakończyć się fatalnie! Alfa Romeo ukarana finansowo

Łukasz Kuczera

Alfa Romeo poniesie konsekwencje wydarzeń, które miały miejsce w trzecim treningu przed GP Węgier. Zespół został ukarany finansowo za to, że wypuścił Antonio Giovinazziego tuż pod koła Lance'a Strolla. Między kierowcami doszło do kontaktu.

Mechanicy Alfy Romeo nie popisali się w sobotnim treningu przed GP Węgier. Zespół wypuścił Antonio Giovinazziego z garażu tuż pod koła nadjeżdżającego Lance'a Strolla. Kanadyjczyk nie miał czasu na reakcję i między kierowcami doszło do kontaktu. - Czy mam uszkodzoną oponę? Sprawdźcie to - mówił przez radio Stroll.

Giovinazzi zahaczył bolid Aston Martina przednim skrzydłem, ale ten element w jego samochodzie również pozostał nienaruszony i 27-latek nie musiał przerywać swojego przejazdu na torze. Jednak incydentem z alei serwisowej zajęli się sędziowie.

Stewardzi przed GP Węgier poinformowali, że na Alfę Romeo nałożono karę finansową w wysokości 5 tys. euro. "Zespół samochodu numer 99 (Giovinazzi - dop. aut.) przyznał się do winy" - napisano w notatce sędziowskiej.

W tym przypadku samemu Antonio Giovinazziemu się upiekło, ale Włoch musiał się też tłumaczyć przed sędziami z późniejszego zachowania. Kierowca Alfy Romeo przyblokował bowiem rozpędzonego Pierre'a Gasly'ego. Francuz w ostatniej chwili zdołał ominąć rywala, który z niezbyt dużą prędkością poruszał się po linii wyścigowej.

Giovinazzi w rozmowie z sędziami przekazał, że nie otrzymał informacji z zespołu, że za nim znajduje się rozpędzony kierowca. Stewardzi w tym przypadku odstąpili jednak od kary i nałożyli na Włocha jedynie reprymendę.

Kierowca Alfy Romeo ruszy do wyścigu o GP Węgier z czternastej pozycji. Tuż przed nim znajdzie się zespołowy partner - Kimi Raikkonen.

Czytaj także:
Jak nie Robert Kubica, to kto? Ważą się losy Polaka
Nerwowo w F1. "Tyle pie**** pytań"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kibic skradł show na meczu piłki nożnej
 

< Przejdź na wp.pl