Piotr Wadecki: Chcemy, by kolarz w pomarańczowej koszulce CCC Team wygrał Tour de France

Materiały prasowe / Chris Auld Photography / Greg Van Avermaet (w środku) to lider polskiej grupy kolarskiej, CCC Team.
Materiały prasowe / Chris Auld Photography / Greg Van Avermaet (w środku) to lider polskiej grupy kolarskiej, CCC Team.

Od 2019 roku Polska będzie miała - po raz pierwszy w historii - swój zespół w kolarskiej elicie. To wielki sukces, tym bardziej, że Włosi nie mają swojego przedstawiciela w WT. O planach CCC Team opowiada nam dyrektor sportowy, Piotr Wadecki.

[b]

Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Czy dokładnie przed rokiem, w styczniu 2018, spodziewał się pan tego, że w tak krótkim czasie pana kolarze awansują do World Touru, światowej elity?[/b]

Piotr Wadecki, dyrektor sportowy CCC Team: Od wielu lat to było naszym celem. Wiedzieliśmy, że w końcu do tego dojdzie. World Tour to nie tylko pieniądze, potrzebowaliśmy odpowiedniego splotu różnych sytuacji. Wierzyliśmy, że się w końcu uda, no i kiedy nadarzyła się okazja, nie zmarnowaliśmy jej. Jednak skłamałbym mówiąc, że w styczniu 2018 wiedziałem, że sprawy potoczą się tak błyskawicznie.

Życie przerosło sny i marzenia?

Trochę tak. Przecież nie śniło nam się, że już w pierwszym roku obecności w kolarskiej elicie będzie u nas jeździł aktualny mistrz olimpijski. A podpisując umowę nasz zawodnik będzie liderem Tour de France. To jest niesamowita sprawa. Greg Van Avermaet to nie tylko złoty medalista IO w Rio de Janeiro, ale także zwycięzca Paryż-Roubaix, Tirreno-Adriatico, etapów TdF. Był również liderem ostatniej Wielkiej Pętli, przez 9 dni.

Na chwilę wcielę się w kibica, który interesuje się piłką nożną, a o kolarstwie wie niewiele. Mimo to chciałby zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi z tym szumem medialnym wokół CCC Team.

Spróbujmy.

CCC Team to taka Legia Warszawa, którą prowadzi duet trenerski: Polak i obcokrajowiec, grają w niej piłkarze z zagranicy oraz reprezentanci naszego kraju, a główną gwiazdą jest, hm… O, Luka Modrić. Zgadza się?

Można użyć takiego porównania. Proszę kontynuować.

I ta Legia będzie grała z najlepszymi zespołami w Lidze Mistrzów. Na stałe, a nie z doskoku co kilka, kilkanaście lat.

Zgadza się.

Czyli mamy zarys sytuacji. Bardzo dobry zespół, walczący w pucharach, z dobrymi zawodnikami i gwiazdą w środku pola. Piłkarscy kibice daliby się pokroić za taką wizję w ich ulubionej dyscyplinie.

World Tour to 18 najlepszych drużyn świata. Nie muszą martwić się o zaproszenia do największych wyścigów w sezonie. Mają pewne miejsce w Tour de France, Giro d'Italia czy Vuelta a Espana. W ich składach są najlepsi zawodnicy, tutaj nie ma przypadku. Wyścigi oglądają setki milionów ludzi na całym świecie. Wyżej nie da się już awansować.

ZOBACZ WIDEO: Przygoński jednym z faworytów na Dakarze. "Ma ogromne doświadczenie i spokój"

I ta Legia będzie chciała w przyszłości kupić Roberta Lewandowskiego?

Chcielibyśmy.

Czyli Michała Kwiatkowskiego.

Powiem inaczej: nam zależy na wszystkich najlepszych polskich kolarzach. Jesteśmy polskim zespołem i kibicują nam polscy kibice.

Nieprzypadkowo wspomniałem o Kwiatkowskim. Ma co prawda ważną umowę do końca 2020 roku z Team Sky, ale od tego zespołu z końcem 2019 odchodzi główny sponsor.

Ta informacja odbiła się dość mocnym echem w całym zawodowym kolarstwie. I skłamałbym mówiąc, że nie będziemy monitować możliwości zatrudnienia Michała w CCC już od przyszłego sezonu. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja jest dynamiczna i może się zmienić jeszcze wiele razy.

Macie obecnie zakontraktowanych 24 kolarzy. Jeszcze kogoś zatrudnicie?

Teraz nie. Dopiero w trakcie sezonu, w "oknie transferowym", chcielibyśmy dać szansę dwóm, trzem młodym kolarzom, którzy jeżdżą w CCC Development Team.

24 zawodników, to nie za mało? Odpukać w niemalowane, ale… Kontuzje, choroby, nieprzewidziane sytuacje i możecie mieć problem z pełną obsadą na wszystkie wyścigi.

BMC w zeszłym roku też zaczynało z 24 kolarzami i dało radę. Oczywiście, że to nie jest optymalna sytuacja, ale też nie ma za dużo sytuacji, że startujemy równocześnie na wielu frontach. Damy radę.

Czemu nie zatrudnicie dwóch, trzech dodatkowych zawodników? Kilka nazwisk na rynku jeszcze zostało.

Mamy ustalony budżet, w ramach którego możemy się poruszać. Z drugiej strony, brać na siłę kogoś tylko dlatego, aby był 25. czy 26. kolarzem w składzie? Moim zdaniem to nie ma sensu. Wolimy w lecie dać szansę naszym młodym zawodnikom.

Jim Ochowicz zapowiedział, że waszym celem będzie 20 wygranych w sezonie. Skąd taka liczba?

W pewnym sensie wyznaczył ją sponsor. Razem z Jimem spędziliśmy wiele godzin na rozmowach z prezesem Dariuszem Miłkiem. I właśnie z tych rozmów naturalnie wyszło, że taki wynik satysfakcjonowałby właściciela CCC. Jest to ambitny cel, jak na zespół, który debiutuje w World Tourze. Ale chcąc się rozwijać, poprzeczkę trzeba wieszać sobie wysoko.

[b]

Jaka jest hierarchia waszych startów w 2019 roku? Gdzie kładziecie największy nacisk?[/b]

Na wiosenne klasyki. Mamy w składzie Grega van Avermaeta, chcemy wykorzystać jego potencjał. Kolejnym celem będzie Tour de France, chcemy tutaj pokazać się z jak najlepszej strony. Końcowej klasyfikacji nie wygramy, ale jakieś łupy (np. etapowe) chcielibyśmy przywieźć dla polskich kibiców.

Gdzie w tym wszystkim jest Tour de Pologne?

Bardzo wysoko. Na równi z Tour de France. To jeden z naszych priorytetów. Przecież to jedyny wyścig w naszym kraju, który stoi na takim poziomie. Dlatego podchodzimy do niego bardzo poważnie i chcemy przed polską publicznością pokazać się z jak najlepszej strony.

Będziecie startować w innych wyścigach w naszym kraju?

Nie. Tylko Tour de Pologne. Na mniejsze wyścigi będziemy wysyłali Development Team.

Przez wiele lat prowadził pan zespół na "drugoligowym" poziomie. Jest duża różnica między World Tourem, a zapleczem najlepszych zespołów świata? Coś pana zaskoczyło?

Największa wrażenie robi liczba zaangażowanych ludzi. Na pierwszy, przedsezonowy obóz przyjechało 87 osób. W tym zaledwie 23 kolarzy (wówczas kontraktu nie miał jeszcze Jonas Koch - przyp. red.). Reszta to: dyrektorzy sportowi, trenerzy, mechanicy, fizjoterapeuci, itd. Na pewno więc jest spora różnica w logistyce. Również inaczej układamy kalendarz startowy. "Stare" CCC musiało liczyć na zaproszenia od organizatorów tych największych wyścigów na świecie. CCC Team ma miejsce zagwarantowane, nie musimy się więc przejmować, czy w tym roku pojedziemy na Giro d'Italia, czy jednak się nie uda. Poza tym to samo działanie zespołu jest bardzo podobne.

Dlaczego nie ma drugiego sponsora tytularnego?

Proszę zerknąć na nasze koszulki. Oprócz marki CCC są tam: Reno, Voegele Schoes, Sprandi.

To wszystko firmy obuwnicze, powiązane z CCC.

Zgadza się. Dlatego nasza nazwa to CCC Team. Czyli promujemy nie tylko samo CCC, jesteśmy jednym, wspólnie działającym, zespołem obuwniczym.

Chodziło mi o nazwę drugiego sponsora tytularnego, spoza branży obuwniczej, który zwiększyłby budżet teamu.

Proszę pamiętać, że o przejęciu zespołu zdecydowaliśmy w połowie 2018 roku. Mieliśmy bardzo mało czasu na cokolwiek poza zorganizowaniem wszystkiego, zatrudnieniem kolarzy. Jesteśmy oczywiście otwarci na rozmowy z innymi sponsorami. Nie wykluczamy, że w przyszłości w nazwie jeszcze się ktoś pojawi.

CCC zagwarantowało finansowanie na sezon 2019 czy do końca 2020?

Umowa jest długoterminowa. Więcej szczegółów nie mogę zdradzić.

Czyli kibice mogą sobie ostrzyć zęby na dłuższy pobyt polskiej ekipy wśród najlepszych niż rok czy dwa?

Nasza perspektywa jest o wiele dłuższa. Patrzymy i planujemy działania na kolejne lata. Wierzę w to, że nie znikniemy szybko z kolarskiego peletonu. A wręcz przeciwnie, z roku na rok będziemy mocniejsi.

Kiedy kibice będą mogli kupić nowe koszulki CCC Team? A przy okazji inne produkty: kaski, czapeczki, buty, kubki, itd.

Wkrótce zostanie odpalony sklep internetowy na naszej nowej, oficjalnej stronie internetowej.

A będzie można kupić te rzeczy w stacjonarnych sklepach CCC w całym kraju?

Aż tak nie znam planów naszego działu marketingowego, nie chciałbym robić nadziei. Pewnie w niektórych sklepach będzie można je kupić.

Marzenie o awansie do World Touru i udziale w Tour de France się spełniło. Co dalej?

Prezes Dariusz Miłek, a z nim my wszyscy zaangażowani w projekt kolarski, chcemy, by kolarz w pomarańczowej koszulce CCC wygrał klasyfikację generalną Tour de France.



Źródło artykułu: