Getty Images / Patrick McDermott / James Harden w akcji

Hit dla 76ers! Zatrzymali Bucks

Patryk Pankowiak

To było starcie czołowych drużyn NBA. I mecz nie rozczarował. Philadelphia 76ers odrobili w sobotę aż 18 punktów straty i przerwali pasmo wygranych Milwaukee Bucks, zwyciężając na ich parkiecie 133:130.

Bucks mieli przed tym spotkaniem na swoim koncie serię 16. zwycięstw z rzędu. I byli bardzo blisko następnego ligowego zwycięstwa. Prowadzili już 95:77 w końcówce trzeciej kwarty. To jednak nie wystarczyło, aby pokonać ambitnych Sixers.

Goście z Filadelfii, prowadzeni przez duet James Harden - Joel Embiid, odrobili 18 punktów straty i triumfowali w Milwaukee 133:130.

Embiid trafił kluczowy rzut za trzy na 42 sekundy przed końcem spotkania, doprowadzając do wyniku 127:125, a następnie po pudle rozgrywającego rywali, Jrue Holidaya dwa wolne trafił Tyrese Maxey. 

Kameruńczyk z francuskim paszportem zdobył w sobotę 31 punktów i zaliczył 10 asyst, a świetnie dysponowany Harden zapisał przy swoim nazwisku 38 oczek, dziewięć zbiórek oraz 10 kluczowych podań.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się! 

- Znajdujesz coś, co działa i próbujesz się tego trzymać - mówił w rozmowie z mediami Harden, który otarł się o triple-double. - Znaleźliśmy to coś późno, bo w czwartej kwarcie, ale po prostu się tego trzymaliśmy. Wybroniliśmy kilka akcji i sytuacja na boisku zmieniła się na naszą korzyść - dodawał. 

Harden i Embiid zdobyli bądź asystowali przy 105 ze 133 punktów Sixers. Giannis Antetokounmpo próbował na to odpowiedzieć, zdobył 34 punkty, 13 zbiórek i cztery asysty, ale to nie wystarczyło. Dla drużyny z Wisconsin po 26 oczek zdobyli ponadto Brook Lopez i Jrue Holiday.

Środkowy Sixers pomimo zwycięstwa, nie był do końca zadowolony ze swojej gry. - Uważam, że mogłem być dziś lepszy. Spudłowałem wiele prostych rzutów, które zazwyczaj trafiam - mówił później Embiid, który trafił 11 na 22 oddane rzuty z pola i 6 na 10 wolnych. Sixers odnieśli 41. triumf w tym sezonie, Bucks doznali dopiero 18. porażki.

Ważny triumf w sobotę odnieśli ponadto Miami Heat. Drużyna z Florydy pokonała ekipę Atlanta Hawks 117:109, a 30 punktów wywalczył Bam Adebayo. Środkowy Heat zebrał też 11 piłek. Jeśli chodzi o Hawks, mocno zawiódł Trae Young. Gwiazdor "Jastrzębi" rzucił tylko osiem oczek (2/13 z gry, 0/5 za trzy). 

Wyniki:

Washington Wizards - Toronto Raptors 109:116 po dogrywce (30:26, 23:27, 26:33, 26:19, 4:11)
(Porzingis 22, Beal 21, Wright 18 - Trent Jr. 26, VanVleet 25, Siakam 15)

Cleveland Cavaliers - Detroit Pistons 114:90 (24:21, 30:24, 42:22, 18:23)
(Garland 21, Mitchell 20, Mobley 16 - Bagley 20, Diallo 14, Hampton 11)

Miami Heat - Atlanta Hawks 117:109 (29:26, 37:23, 21:26, 30:34)
(Adebayo 30, Herro 20, Martin 15, Butler 15 - Bey 22, Hunter 17, Capela 16)

Milwaukee Bucks - Philadelphia 76ers 130:133 (29:29, 30:24, 40:32, 31:48)
(Antetokounmpo 34, Lopez 26, Holiday 26, Allen 20 - Harden 38, Embiid 30, Maxey 26)

Sacramento Kings - Minnesota Timberwolves 134:138 (30:36, 34:38, 38:31, 32:33)
(Huerter 29, Fox 25, Sabonis 24 - Edwards 27, Conley 24, McDaniels 19)

San Antonio Spurs - Houston Rockets 110:122 (32:29, 36:41, 22:25, 20:27)
(Graham 28, Sochan 14, Collins 14, Bassey 14 - Eason 20, Sengun 16, Martin Jr. 14, Christopher 14)

Czytaj także:
Kibice czekali na ten moment. Kevin Durant zadebiutował w Phoenix Suns
Gwiazdor mistrzów NBA, Stephen Curry bliski powrotu!

< Przejdź na wp.pl