Jak przekazał w komunikacie klub Golden State Warriors, Stephen Curry robi postępy, zaczął już trenować na koszykarskim parkiecie, bierze udział w wewnętrznych meczach zespołu. Jego rehabilitacja przebiega bardzo dobrze i istnieje spora szansa, że wróci szybciej, niż pierwotnie przepuszczano.
Adrian Wojnarowski z ESPN dowiedział się, iż może to nastąpić już w najbliższych dniach, a konkretnie podczas serii trzech meczów wyjazdowych, która wkrótce czeka Warriors.
Aktualni mistrzowie NBA rozpoczną ją w niedzielę meczem z Los Angeles Lakers, następnie we wtorek zmierzą się na wyjeździe z Oklahoma City Thunder, a w czwartek z Memphis Grizzlies. Curry w którymś z tych spotkań może być już do dyspozycji trenera Steve'a Kerra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Jak podkreślają Warriors, wszystko zależy od tego, jak jego ciało zareaguje na obciążenie związane z pełnymi treningami i udziałem w wewnętrznych meczach.
Lider Warriors doznał urazu 4 lutego w wygranym meczu z Dallas Mavericks. 34-latek w trzeciej kwarcie zderzył się z jednym z rywali, a wynik badań wykazał kilka urazów - doznał między innymi częściowego naderwania więzadła piszczelowo-strzałkowego górnego w lewej nodze.
Curry od momentu kontuzji kolana, opuścił dziewięć ostatnich meczów Warriors, nie wziął też udziału w Meczu Gwiazd. Wcześniej w tym sezonie miał problemy z barkiem i wtedy wykluczyło go to z gry na 11 spotkań.
Bez niego, Warriors uzyskali w lutym bilans 5-4, awansując na piąte miejsce w Konferencji Zachodniej. Przed trzema meczami wyjazdowymi, czekają ich jeszcze teraz dwa mecze u siebie - w najbliższy czwartek z Los Angeles Clippers i w piątek przeciwko New Orleans Pelicans.
34-latek w 38 występach w tym sezonie notował dotychczas średnio 29,4 punktu, 6,3 zbiórki i 6,4 asysty.
Czytaj także:
Jest sukces polskich koszykarzy! Wygrywamy grupę, świetni Balcerowski i Ponitka
Wielki rzut Tatuma! Gwiazdor Celtics trafił na zwycięstwo