Materiały prasowe / WKS Śląsk Wrocław / Na zdjęciu: koszykarze Śląska Wrocław

Rezerwowi mieli znaczenie. Śląsk musiał wygrać ten mecz

Dawid Siemieniecki

Po raz kolejny Tyler Cheese rozegrał świetne spotkanie w ataku, ale jego 34 punkty to było za mało, aby pokonać WKS Śląsk. Wrocławianie wygrali na Podkarpaciu z Sokołem Łańcut 91:84. Niezłe zawody ma za sobą Hassani Gravett.

Rzucający Śląska w całym spotkaniu był bardzo wszechstronny. Zanotował w nim 13 punktów, miał 9 zbiórek, 5 asyst oraz 3 przechwyty. 27-latek mocno przyczynił się więc do ostatecznego triumfu swojej drużyny.

Sokół walczył bardzo dzielnie, ale ostatecznie nie był w stanie sprawić sensacji. Bo właśnie tak należałoby określić pokonanie drużyny z Wrocławia, mimo że ta z tym sezonie mocno zawodzi.

Jedna statystyka w tym meczu jest niesamowita. To konkretnie rezultat 0:36. Właśnie tak wygląda bowiem ilość zdobyczy punktowych, jeżeli chodzi o graczy rezerwowych.

Żaden z zawodników z ławki nie zdobył choćby punktu wśród gospodarzy. Co więcej, tylko Marcin Nowakowski oddał jeden jedyny rzut z gry, jeśli wziąć pod uwagę osiągnięcia koszykarzy spoza wyjściowej piątki.

ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną
 

Przeciwko Śląskowi nie zagrał jeszcze Michał Kroczak, który opuścił to spotkanie na zasadzie umowy dżentelmeńskiej pomiędzy klubami. Zabrakło także Birama Faye, który ma skręcony staw skokowy.

Zatem, mimo iż wrocławianie także cały czas mają wielkie kłopoty ze składem (w Łańcucie nie zagrali Łukasz Kolenda, Jakub Nizioł, Mateusz Zębski i Saulius Kulvietis), to jednak oni byli faworytami tego spotkania. I z tej roli się wywiązali, choć nie bez problemów.

W czwartej kwarcie, przy wyniku 82:71 dla gości, wydawało się, że jest po meczu. Tym bardziej, że było to półtorej minuty przed zakończeniem starcia. Ale ambitni gospodarze nie zamierzali się poddawać.

Dwukrotnie za trzy trafił wtedy Filip Struski, jedno trafienie dołożył Tyler Cheese i było tylko 82:86. Końcówka należała jednak do gości, którzy dobrze egzekwowali rzuty wolne. To między innymi Kendale McCullum był ich autorem.

On też zresztą w całym meczu zdobył dla Śląska najwięcej punktów. Wynik na 91:84 dla wrocławian rzutami osobistymi ustalił jednak Andrii Voinalovych i tym samym dwa punkty pojechały na Dolny Śląsk.

Muszynianka Domelo Sokół Łańcut - WKS Śląsk Wrocław 84:91 (20:22, 15:23, 20:19, 29:27)

Sokół: Tyler Cheese 34, Terrell Gomez 19, Filip Struski 12, Adam Kemp 10, Janis Berzins 9, Paweł Dobrzański 0, Kacper Młynarski 0, Marcin Nowakowski 0.

Śląsk: Kendale McCullum 21, Dušan Miletić 15, Daniel Gołębiowski 13, Hassani Gravett 13, Michał Sitnik 11, Andrii Voinalovych 10, Artsiom Parakhouski 4, Oskar Hlebowicki 0.

Orlen Basket Liga 2023/2024

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Anwil Włocławek 33 25 8 2854 2552 58
2 Trefl Sopot 32 23 9 2749 2544 55
3 King Szczecin 33 21 12 2954 2781 54
4 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 33 20 13 2895 2668 53
5 Legia Warszawa 33 20 13 2834 2726 53
6 WKS Śląsk Wrocław 33 19 14 2644 2723 52
7 PGE Spójnia Stargard 33 17 16 2693 2602 50
8 MKS Dąbrowa Górnicza 32 16 16 3046 2934 48
9 Polski Cukier Start Lublin 30 16 14 2720 2707 46
10 Dziki Warszawa 30 16 14 2347 2382 46
11 Icon Sea Czarni Słupsk 30 14 16 2332 2395 44
12 Arriva Polski Cukier Toruń 30 13 17 2428 2520 43
13 Tauron GTK Gliwice 30 9 21 2577 2729 39
14 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 9 21 2452 2753 39
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 8 22 2468 2737 38
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 30 5 25 2413 2653 35


Czytaj także:
Niespodzianka w stolicy. Legia po wygranej z Anwilem uległa Startowi >>

< Przejdź na wp.pl