Jak sugeruje końcowy wynik mecz dostarczył dużych emocji. Gospodarze zmierzyli się z ekipą, w której nie brakowało doświadczonych graczy, którzy wiele lat spędzili w ekstraklasie - Wojciecha Kukuczki i Krzysztofa Morawca. Właśnie z tą dwójką, która dysponowała lepszymi warunkami fizycznymi ostrowianie mieli najwięcej problemów.
Gospodarze w ofensywie wykorzystywali swoją najmocniejszą broń - czyli szybki kontratak. Ten element koszykarskiego rzemiosła był kluczem do końcowego sukcesu.
Ten ostrowianie zapewnili sobie w ostatniej minucie. Na 44 sekundy przed końcem Stal przegrywała 88:89, ale ostatnie słowo należało do tej drużyny - punkty z rzutów wolnych zdobył Marcin Szczęsny, a końcowy rezultat 92:89 dla Stali ustalił Grzegorz Małecki.
- Po dwóch wcześniejszych zwycięstwach chcieliśmy podtrzymać dobrą passę. Szybko biegaliśmy do ataku, graliśmy konsekwentnie nasze zagrywki. Cały zespół miał udział w zwycięstwie - powiedział Marcin Dymała, najskuteczniejszy gracz "Stalówki".
Było to trzecie zwycięstwo ostrowskiej zespołu z rzędu, powodów do radości w tej ekipie, więc nie brakowało. W zupełnie innej sytuacji są gracze Księżaka, którzy doznali czwartej porażki z rzędu.
Stal Ostrów Wlkp. - Księżak Łowicz 92:89 (27:23, 20:25, 27:19, 18:22)
Stal: Marcin Dymała 25 (5x3), Grzegorz Małecki 21, Krzysztof Chmielarz 13 (1x3), Michał Kaczmarek 11 (2x3), Jakub Kowalski 9 (1x3), Łukasz Ptak 7, Mikołaj Gilarski 2, Norbert Balicki 2, Marcin Szczęsny 2, Bartosz Gruszka 0.
Księżak: Wojciech Kukuczka 25 (3x3), Bartosz Włuczyński 18 (2x3), Kacper Kromer 16, Krzysztof Morawiec 10 (2x3), Michał Snochowski 9, Robert Kucharek 6 (1x3), Adrian El-Ward 4, Bartosz Pełka 1, Przemysław Grabowski 0, Jakub Pietrzko 0.