TOP 16 EuroCup: Blums i spółka nadal rządzą

Jacek Seklecki

Maciej Lampe rozegra słabe zawody przeciwko drużynie Walencji. Polak trafił tylko 1/10 z rzutów z gry a jego Unics przegrał na własnym parkiecie. Niepokonana pozostaje natomiast drużyna Bizkai Bilbao, którą prowadzi były zawodnik Anwilu Włocławek, Janis Blums. Tym razem Hiszpanie rozgromili ekipę Panelliniosu.

Grupa I:

Alba Berlin szybko uzyskała przewagę nad DVK Joventut, ale w dalszej części meczu ekipa przyjezdna goniła koszykarzy ze stolicy Niemiec. Jeszcze na dwie minuty przed końcem meczu Alba prowadziła tylko 68:66, ale Joventut nie był w stanie przełamać rywala i do samego końca nie zdołał wyjść na prowadzenie, przegrywając ostatecznie 68:72. Tym samym berlińczycy pozostali niepokonanym zespołem grupy I. - Wiedzieliśmy, że Alba świetnie gra w różnych sytuacjach. Czy to pick ad roll, czy gra jeden na jeden – byliśmy do tego przygotowani. Tego dnia jednak nie udawało nam się zatrzymać najlepszych koszykarzy Niemców, stąd ta porażka - tłumaczył szkoleniowiec DKV Joventut, Sito Alonso. - Joventut z takimi strzelcami, jak Tucker, Tripković i Bogdanovic potrafi zmienić losy meczu w krótkim okresie czasu. Tego się baliśmy, ale szczęście było po naszej stronie - skwitował za to trener Alby, Luca Pavicevic.

Alba Berlin - DKV Joventut 72:68 (21:15, 12:14, 20:18, 19:21)
(Sekulic 19, Jenkins 16, Wright 11, McElroy 11 - Tucker 15, Bueno 9, Franch 9)

Antoine Diot przynajmniej w najbliższych dniach będzie najbardziej wielbionym koszykarzem Le Mans. Wszystko dlatego, że w wyjazdowym meczu z Arisem Saloniki ten młody obrońca popisał się skutecznym wejściem pod kosz w ostatniej sekundzie spotkania. Jego punkty dały Francuzom pierwsze zwycięstwo w drugiej rundzie EuroCup. Przed tą akcję Diot miał 1/5 z gry. - To było bardzo ciężki spotkanie. Niemal przed cały mecz walka trwała kosz za kosz i wynik był na styku. W końcówce więcej szczęścia miało Le Mans, ponieważ trafiło kilka szalonych rzutów i ten końcowy Diota - tłumaczy trener Arisu, David Blatt

Aris Saloniki - Le Mans 71:72 (18:17, 17:20, 15:8, 21:27)
(Richardson 19, Barlos 12, Miles 11, Betts 9 - Wright 15, Batista 14, Salyers 14, Spencer 10)


M</b> Drużyna</b> Pkt</b> Z</b> P</b> +/-</b>
1. Alba Berlin 4 2 0 +9
2. DKV Joventut 3 1 1 -2
3. Le Mans 3 1 1 -4
4. Aris Saloniki 2 0 2 -3

Grupa J:

Power Elec Walencja, która w pierwszym meczu drugiej fazy rozgrywek EuroCup doznała porażki w meczu z Hapoelem stanęła przed trudnym zadaniem wywiezienia dwóch punktów z dalekiego Kazania. Okazało się, że nie było tak trudno bowiem ekipa z Hiszpanii całe spotkanie nadawała tempo grze, prowadząc nawet różnicą 14 punktów, a nieskuteczni Rosjanie byli tylko tłem drużyny trenera Nevena Spahiji. Unics trafił tylko 27 procent rzutów z dystansu, a skutecznością nie grzeszył także nasz rodak, Maciej Lampe. Trafił tylko jeden z 10 rzutów z gry i na pewno nie zaliczy tego spotkania do udanych. Goście natomiast lepiej trafiali zarówno za jeden, dwa i za trzy, a także lepiej opanowali element zbiórek, dzięki czemu wygrali, 72:68. - Nie wszyscy moi koszykarze zagrali w tym meczu na tym poziomie, na jakim powinni. To w porównaniu z tym, że Walencja to jeden z najsilniejszych drużyn w Europie było przyczyną porażki - powiedział trener Unicsu, Valdemaras Chomicius.

Unics Kazań - Power Elec Walencja 68:72 (15:24, 16:12, 19:22, 18:14)
(Lyday 17, Loncar 14, Veremeenko 13, Popovic 10 - Martinez 22, Perovic 13, De Colo 13, Nielsen 8)

Hapoel zaskakuje zdecydowanie na plus w najlepszej szesnastce EuroCup. Po niespodziewanym zwycięstwie w Walencji przyszła wygrana na własnym boisku z tureckim Galatasaray. Izraelczycy nie najlepiej rozpoczęli ten mecz, ale już w drugiej kwarcie wyszli na prowadzenie. Tę część gry Hapoel wygrał 30:17, co dodało mu wiatru w żagle i tej przewagi nie oddał już do końca meczu. Najlepiej dysponowanym wśród gospodarzy był Yogev Ohayon, który zdobył 18 punktów (8/11 z gry), miał pięć zbiórek, sześć przechwytów i osiem asyst. - To było prawdopodobnie najlepsze spotkanie w mojej karierze! Pokazaliśmy świetną, zespołową koszykówkę, a przyłożyło się do tego przede wszystkim zwycięstwo przed tygodniem z Walencją, które dodało nam wiary w siebie - tłumaczył bohater tego meczu, Ohayon.

Hapoel Jerozolima - Galatasaray Stambuł 100:87 (21:24, 30:17, 22:24, 27:22)
(Ohayon 18, Naimy 14, Thompson 13, Lyons 13 - Washington 29, Rancik 20, Wilkinson 14, Jasaitis 12)


M</b> Drużyna</b> Pkt</b> Z</b> P</b> +/-</b>
1. Hapoel Jerozolima 4 2 0 +17
2. Unics Kazań 3 1 1 +2
3. Power Elec Walencja 3 1 1 0
4. Galatasaray Stambuł 2 0 2 -19

Grupa K:

W Bambergu spotkały się zespoły, które w swoich pierwszych meczach drugiej fazy poniosły porażkę. Brose Bamberg zamierzył się z włoskim Benettonem Treviso. Gospodarze szybko uzyskali dziesięciopunktową przewagę, ale już w drugiej kwarcie roztrwonili ją do zera. Po przerwie gra się wyrównała, jednak na koniec to gospodarze przełamali Benetton i ponownie zdobyli 10 punktów zaliczki nad rywalem, której nie oddali już do końca. 22 punkty dla zwycięzców uzyskał Predrag Suput. - O tym zwycięstwie zadecydowała na pewno świetna gra naszych liderów – Predraga Suputa, Casey’a Jacobsena i Johna Goldsberrego - chwalił swoich graczy trener Bambergu, Chris Fleming. - Rywale zagrali bardzo dobre zawody, a ja mogę powiedzieć tylko to, że mój zespół jest w stanie grać zdecydowanie lepiej - krótko wyjaśnił, Jasmin Repesa.

Brose Baskets - Benetton Treviso 73:63 (21:11, 10:20, 18:18, 24:14)
(Suput 22, Jacobsen 17, Gavel 9, Goldsberry 8 - Neal 13, Nicevic 12, Kus 11)

Najlepszy zespół pierwszej fazy rozgrywek i jak dotąd niepokonany, Bizkaia Bilbao Basket grała z greckim Panelliniosem. Na boisku istniała jednak tylko drużyna z Hiszpanii, która wygrała tym samym swój ósmy z rzędu mecz w tegorocznym EuroCup. Z każdą minutą przewaga gospodarzy rosła, a kulminację miała w czwartej kwarcie, którą Bizkaia wygrała 21:12, a całe zawody 81:61. Świetnie grę tego zespołu prowadził były koszykarz Anwilu Włocławek, Janis Blums, który zdobył 17 punktów (5/7 za 3).

Bizkaia Bilbao - Panellinios 81:61 (19:16, 22:16, 19:17, 21:12)
(Blums 17, Moiso 16, Warren 14, Salgado 12 - Vougioukas 20, Smith 14, Charalampidis 10)


M</b> Drużyna</b> Pkt</b> Z</b> P</b> +/-</b>
1. Bizkaia Bilbao 4 2 0 +27
2. Brose Baskets 3 1 1 +2
3. Panellinios 3 1 1 -12
4. Benetton Treviso 2 0 2 -17

Grupa L:

Crvena Zvezda Belgrad zmiażdżyła we własnej hali drużynę Gran Canarii. Serbowie dopingowani przez fanatycznych kibiców bardzo dobrze radzili sobie z przeciwnikiem już od samego początku meczu. Do przerwy gospodarze prowadzili już różnicą 16 punktów i nic nie wskazywało na to, że mogę tę przewagę roztrwonić. I tak też było, do końca podopieczni trenera Aleksandara Trifunovicia grali skutecznie, kończąc swoje dzieło w czwartej kwarcie, którą wygrali 25:8, a cały mecz 97:67. - Wielkie gratulacje dla Crveny Zvezdy. Zagrali dzisiaj świetne zawody i trafili z tym, że większość graczy gospodarzy było w formie tego wieczoru - powiedział Pedro Martinez, trener Gran Canarii. - Przed meczem powiedziałem moim zawodnikom, że kluczem do wygranej będzie tylko gra zespołowa. I muszę przyznać, że moi chłopcy zagrali zespołowo - stwierdził szkoleniowiec zwycięzców, Aleksandar Trifunovic.

Crvena Zvezda Belgrad - Gran Canaria 97:67 (22:15, 31:22, 19:22, 25:8)
(Bjelica 22, Taylor 21, Kikanovic 15, Stević 13 - Sanders 17, Carroll 14, Augustine 10, Norris 9)

Pięć punktów w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry byłego koszykarza Prokomu Trefla Sopot, Huseyina Besoka pozwoliły Turk Telekomowi Ankarze odrobić straty do Nymburka i doprowadzić do dogrywki. To było jednak wszystko, co mogli zrobić koszykarze gospodarzy w tym meczu, w którym przybysze z Czech byli zdecydowanie lepiej dysponowani. W dogrywce sześć, ze swoich 12 punktów zdobył Mike Lenzly, co pozwoliło drużynie Muliego Katzurina odnieść pierwszą wygrana w drugiej fazie EuroCup 97:92. W ekipie z Turcji zawiodła przede wszystkim obrona. W regulaminowych 40 minutach meczu Turk Telekom stracił aż 87 punktów, co potwierdzało ten fakt, a także pokazywało, że Nymburk tego dnia był strasznie mocny.

Turk Telekom Ankara - CEZ Nymburk 92:97 (23:21, 22:25, 16:22, 26:19, d: 5:10)
(Dudley 18, Lang 16, Besok 16, Mallet 15 - Ricci 24, Benda 13, Lee 13, Lenzly 12, Lewis 12, Pumprla 12)


M</b> Drużyna</b> Pkt</b> Z</b> P</b> +/-</b>
1. Crvena Zvezda Belgrad 4 2 0 +35
2. CEZ Nymburk 3 1 1 0
3. Gran Canaria 3 1 1 -22
4. Turk Telekom Ankara 2 0 2 -13


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl