Grał świetnie przez cały wieczór, rzucił 36 punktów, ale nie wytrzymał na finiszu. Shai Gilgeous-Alexander, lider Thunder, faulował PJ Washingtona przy rzucie za trzy i wyniku 116:115 na 2,5 sekundy przed końcem meczu.
Gracz Mavericks trafił dwa pierwsze wolne, a później celowo spudłował trzeci, bo rywale nie mieli już przerwy na żądanie. I tak Teksańczycy po prawdziwym thrillerze pokonali Thunder 117:116, zapewniając sobie awans do finału Konferencji Zachodniej.
Co ciekawe, drużyna Marka Daigneaulta prowadziła już w sobotę nawet 75:58 na początku trzeciej kwarty.
ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś
- W tak wyrównanym meczu ostatnią rzeczą, jaką chcesz, to przegrywać różnicą 17 punktów. Ale znaleźliśmy rozwiązanie z tej sytuacji. Odpowiedzieliśmy w sposób, w jaki odpowiadamy przez cały sezon - zaznaczał w rozmowie z mediami Kyrie Irving.
Thunder najpierw stracili całą przewagę i na 71 sekund przed końcem meczu tracili do rywali pięć punktów (110:115), aby chwilę później odzyskać prowadzenie, doprowadzając do stanu 116:115. Ale nie udało się im wybronić ostatniej akcji.
Dla Teksańczyków 29 punktów wywalczył Luka Doncić, który miał też 10 zbiórek i 10 asyst. Irving i Derrick Jones Jr dodali po 22 oczka.
Mavericks w finale Zachodu zmierzą się ze zwycięzcą pary Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves. Jest tam aktualnie 3-3.
Wynik:
Dallas Mavericks - Oklahoma City Thunder 117:116 (23:30, 25:34, 35:26, 34:26)
(Doncić 29, Jones Jr. 22, Irving 22, Lively 12 - Gilgeous-Alexander 36, Jal. Williams 22, Holmgren 21)
Stan serii: 4-2 dla Mavericks
Zobacz także:
Anwil Włocławek podjął decyzję ws. Przemysława Frasunkiewicza!
Indiana Pacers znów odpowiedzieli. O wszystkim zadecyduje siódmy mecz!