Milija Bogicević: Winę biorę na siebie

Jarosław Galewski

Spotkanie PBG Basket Poznań - Zastal Zielona Góra było widowiskiem z najwyższej półki. Lepsi po dogrywce, którą na własne życzenie zafundowali sobie poznaniacy, okazali się goście z Zielonej Góry.

Można odnieść wrażenie, że PBG Basket Poznań przegrał wygrany mecz. Na około 25 sekund przed końcem spotkania gospodarze prowadzili pięcioma punktami, ale pozwolili przeciwnikowi odrobić straty i doprowadzić do dogrywki. W niej na parkiecie grał tylko Zastal, który wypunktował podopiecznych Miliji Bogicevicia. - Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Od razu chciałbym wziąć całą winę za porażkę na siebie. Nie mam do zarzucenia za dużo swoim zawodnikom - powiedział trener PBG Basket po zakończeniu sobotniego pojedynku.

Po raz pierwszy w poznańskim zespole zagrali Cliff Hawkins i Patrick Okafor. - Hawkins przyszedł dopiero trzy dni temu, ale musieliśmy z niego dziś korzystać, ponieważ Fears narzeka na uraz. Patrick Okafor przyleciał wczoraj i to ja podjąłem decyzję, że zagra przeciwko Zastalowi, więc w tym przypadku także biorę odpowiedzialność na siebie. Fakty są jednak takie, że mieliśmy to spotkanie w zasięgu ręki. Dwie straty, źle wykonane rzuty wolne i wszystko się odwróciło. Tak naprawdę decydująca była druga kwarta. To był kluczowy moment meczu, ponieważ pozwoliliśmy uwierzyć gościom, że mają szansę wygrać w Poznaniu - wyjaśnił Bogicević.

Trener gospodarzy nie chciał analizować ostatniej akcji Waltera Hodge`a, który trafiając za trzy punkty, wyrównał stan meczu i doprowadził do dogrywki. - Nie będę teraz mówić, jakie były decyzje i założenia na te ostatnie sekundy. To jest mój mecz i tak to traktujmy. Podjąłem takie a nie inne decyzje i biorę za nie odpowiedzialność - zakończył.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl