Jarosław Krysiewicz: To może decydować o wielu sprawach

Piotr Dobrowolski

Mecz pomiędzy Rosą Radom a AZS-em Kutno przyniósł wiele emocji, ale i wzbudził sporo kontrowersji. Trener Akademików, Jarosław Krysiewicz, nie krył rozżalenia po decyzji sędziów, która w dużym stopniu przyczyniła się do zwycięstwa gospodarzy.

Jeszcze na 23 sekundy przed końcową syreną sobotniego pojedynku Rosa przegrywała 68:71. Chwilę później Piotr Kardaś trafił z dystansu i był już remis. Akademicy mieli piłkę, przenieśli ją na połowę rywali. Wtedy przechwytem popisał się Jakub Zalewski. Podał do Huberta Radke, ten pobiegł pod kosz i chciał zakończyć akcję. Został jednak zatrzymany. Zdaniem sędziów, w sposób nieprawidłowy. Wykorzystał jeden rzut osobisty i Rosa wygrała 72:71.

Po tej decyzji zawodnicy i trener AZS-u, Jarosław Krysiewicz, bardzo protestowali. - Powiem szczerze, że źle się czuję po takim meczu, bo byliśmy przekonani, że Hubert Radke zrobił błąd kroków i nie był faulowany - wyjaśnił przyczynę zdenerwowania. Jak się okazuje, ta sytuacja, a co za tym idzie przegrana zaledwie jednym punktem może spowodować to, iż kutnian zabraknie w fazie play-off.

Do końca rundy zasadniczej pozostało bowiem Akademikom pięć spotkań, w tym trzy bardzo trudne - z Sokołem Łańcut, Spójnią i SKK Siedlce. Co prawda Polfarmex zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli, ale ma na koncie tyle samo punktów (35-przyp.red.), co kolejna Polonia Przemyśl. Mając w perspektywie ciężkie mecze, plus maksymalną mobilizację innych drużyn w ostatnich kolejkach, awans do fazy play-off może się niezwykle skomplikować.

- Jeżeli ta decyzja decydowałaby o jednym meczu, to pół biedy, ale może decydować o losie poszczególnych osób - zawodników, trenerów, sponsorów. Sędziowie zapominają o duchu sportu w tej grze. Tak nie powinno być - podkreślił szkoleniowiec AZS-u.

< Przejdź na wp.pl