Zbigniew Białek próbował szczęścia w Falco KC

Wojciech Święch

Po rozstaniu się z Anwilem Włocławek, Zbigniew Białek, ma duże problemy ze znalezieniem sobie nowego pracodawcy. Niedawno wydawało się, że polski skrzydłowy zasili szeregi mistrza Rumunii - CSU Asesoft Ploieşti. Jednak klub z regionu Prahova z powodu limitu obcokrajowców nie zdecydował się ostatecznie na usługi naszego rodaka.

Białek udał się więc na Węgry, gdzie przez sześć dni przebywał na testach w Falco SZOVA KC Szombathely. Polak wywarł dobre wrażenie na sztabie szkoleniowym mistrza kraju. Jednak włodarze klubu z komitatu Vas nie zaproponowali mu podpisania umowy.

- Po tym co zobaczyłem byłem dobrej myśli jeszcze w ubiegłym tygodniu. Nie jest on złym koszykarzem. Muszę stwierdzić nawet teraz, iż Białek to dobry zawodnik. Jednak nie jest on typem gracza, którego ja potrzebuję do zespołu Falco - powiedział trener węgierskiej drużyny, Srećko Sekulović.

< Przejdź na wp.pl