Kontuzja Paula Grahama

Michał Fałkowski

Tylko osiem minut spędził na parkiecie w niedzielnym spotkaniu Paul Graham. Amerykanin doznał kontuzji w drugiej połowie spotkania.

Paul Graham wszedł na parkiet niedzielnego spotkania pod koniec pierwszej kwarty i od razu, pięcioma punktami z rzędu, dał znak, że jest w dobrej formie. Na placu gry przebywał również w drugiej kwarcie, gdy Anwil Włocławek gonił rywala, a także w trzeciej - niestety wówczas starł się przy wejściu na kosz z Marcinem Stefańskim, co zakończyło się urazem kolana.

- Nie mam pojęcia, co mi jest. Od razu, jak doznałem urazu, wiedziałem jednak, że w meczu już nie zagram. Nie mogłem wyprostować kolana i nadal nie mogę tego zrobić. W dodatku czuję ból cały czas - mówił tuż po ostatniej syrenie Graham.

Kto wie, czy jego strata nie okazała się kluczowa dla drużyny. Biorąc pod uwagę, że Graham w ciągu ośmiu minut spędzonych na parkiecie zdobył siedem punktów i rozdał dwie asysty, być może można uznać to za jeden z powodów, dla którego Anwil przegrał z Treflem Sopot 80:90. Tym bardziej, że kolejne słabe zawody rozegrał podstawowy playmaker, Dusan Katnić (4/16 z gry, pięć strat).

- Jestem bardzo, bardzo zły, bo czuję, że mógłbym w tym meczu jeszcze się przydać. Niestety, rywal potraktował mnie bardzo twardo i teraz odczuwam skutki. Na pewno w poniedziałek będziemy wiedzieć więcej. Jadę na badania do Łodzi - dodawał Graham.

Tylko osiem minut zagrał Paul Graham z Treflem Sopot

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

< Przejdź na wp.pl