LaceDarius Dunn: Jestem liderem tego zespołu

Karol Wasiek

LaceDarius Dunn bez żadnych ogródek mówi, że czuje się liderem AZS-u Koszalin. Co ciekawe Amerykanin nie jest jednak najlepszym strzelcem w zespole.

Przed sezonem działacze AZS-u Koszalin przekonywali wszystkich, że LaceDarius Dunn będzie gwiazdą nie tylko zespołu Akademików, ale także całej ligi. Początek Amerykanin miał dość kiepski, bo w czterech pierwszych meczach zdobył łącznie zaledwie 31 punktów. Prezes Marcin Kozak kilkakrotnie rozmawiał z zawodnikiem i można powiedzieć, że przyniosły one dobre efekt, bo Amerykanin od spotkania ze Stelmetem Zielona Góra zaczął spisywać się coraz lepiej. Trener Gasper Okorn zaczął także częściej korzystać z jego innych atutów - czyli obsługiwanie lepiej ustawionych partnerów oraz gra w obronie.

- Staram się wnosić wiele pozytywnej energii do zespołu, tak aby to jeszcze lepiej wyglądało - mówi Dunn, który nie ukrywa, że to on jest liderem AZS-u Koszalin.

- Jestem liderem tego zespołu i bardzo dobrze mi z taką rolą. Świetnie się w niej odnajduję, mogę powiedzieć, że jestem do niej przyzwyczajony, bo w Portugalii pełniłem podobną funkcję - zaznacza Amerykanin, który średnio na mecz zdobywa 14,6 oczek.

Statystycznie najlepsze "cyferki" wykręca jednak Sek Henry (15,9 punktów) i wydaje się, że to on bardziej lideruje w zespole trenera Okorna. Tak też było w ostatnim meczu z Polpharmą, w którym amerykański rozgrywający zdobył aż 33 punkty (10/20). Dunn uzyskał 18 oczek na słabej, 33% skuteczności z gry (6/18).

- Uwielbiam grać z Sekiem, doskonale się rozumiemy. Podoba mi się to w nim, że on walczy do samego końca o zwycięstwo. To mi imponuje - przyznaje LaceDarius Dunn.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

< Przejdź na wp.pl