Tomasz Śnieg: Okrojona rotacja daje się we znaki

Karol Wasiek

Energa Czarni Słupsk nie mają ostatnio najlepszych dni - nie dość, że przegrywają mecz za meczem, to na dodatek z tygodnia na tydzień w ich rotacji jest coraz mniej zawodników.

W czwartek koszykarze Energi Czarnych Słupsk musieli uznać wyższość Trefla Sopot, który wygrał dość pewnie 89:72. - Piąta porażka z rzędu, ale nie była poniesiona w jakimś fatalnym stylu, żebyśmy teraz musieli z niej robić jakąś wielką tragedię i się załamywali - podkreśla Tomasz Śnieg, rozgrywający Energi Czarnych Słupsk.

Dla słupszczan była to już piąta porażka w drugiej części sezonu. Wcześniej musieli uznać wyższość Rosy Radom, Anwilu Włocławek, Stelmetu Zielona Góra oraz PGE Turowa Zgorzelec.

- W meczach z Radomiem i z PGE Turowem praktycznie cały czas kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń i przegraliśmy na własne życzenie. W spotkaniach z Anwilem i Stelmetem też mieliśmy swoje szanse. Z Treflem było podobnie. Przez trzy kwarty byliśmy równorzędnym partnerem. W czwartej kwarcie kompletnie nam nie wyszła i Trefl nam odjechał. Gospodarze byli mega skuteczni, a my słabo broniliśmy i przegraliśmy dość wyraźnie, ale wynik kompletnie nie odzwierciedla przebiegu tego spotkania - zauważa Tomasz Śnieg, który jest zdania, że ograniczona rotacja ma duży wpływ na postawę jego zespołu. Przypomnijmy, że w czwartek zabrakło Michała Nowakowskiego oraz Josepha Taylora.

- Rotacja jest nieco okrojona i przez trzy kwarty bardzo mocno broniliśmy, byliśmy agresywni i być może w czwartej odsłonie zabrakło sił, ale zabrakło przede wszystkim nie było komunikacji - dodaje rozgrywający Energi Czarnych Słupsk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl