Zbigniew Pyszniak: Nie było agresywności

Paweł Patyra

[tag=1748]Jezioro Tarnobrzeg[/tag] wciąż trwa w kryzysie i pozostaje bez wygranej w [tag=10721]TBL[/tag]. W sobotę gładko uległo Wikanie Startowi Lublin.

Goście rozpoczęli sobotnie starcie na terenie beniaminka od prowadzenia, ale nie utrzymali go zbyt długo. Później byli tylko tłem dla przeciwnika, a nieco zmniejszyli straty w czwartej kwarcie, gdy w ekipie gospodarzy na parkiecie pojawili się rezerwowi. - Zagraliśmy momentami słabo, nawet bardzo słabo. Mieliśmy dużo strat, nie było agresywności u niektórych zawodników. Start niczym nas nie zaskoczył - co wiedzieliśmy, to zagrał. My po prostu przegraliśmy deskę - ocenia Zbigniew Pyszniak.

Wikana Start wykazał się dużym zaangażowaniem, czego zabrakło koszykarzom Jeziora. Tarnobrzeski zespół popełnił sporo prostych błędów. - Start zagrał z wolą walki, determinacją. Widać było, że chłopcy bardzo chcą wygrać ten mecz, a my zagraliśmy na zasadzie będzie, co będzie. Niektórzy wyglądali jakby się obrazili. Zawodnicy Startu byli bardziej agresywni - zauważa szkoleniowiec Jeziora.

Kiepskie wyniki tarnobrzeskiej ekipy na starcie sezonu sprawiły, że trener i prezes Jeziora w jednej osobie wciąż rozgląda się za wzmocnieniami. Outsider Tauron Basket Ligi planuje pozyskać co najmniej jednego wysokiego zawodnika. - Szukamy jeszcze jednego-dwóch Polaków. Widać gołym okiem, że teraz brakuje jakości polskich zawodników - wyjaśnia Pyszniak.

< Przejdź na wp.pl