PGE Turów pójdzie w ślady Stelmetu?

Karol Wasiek

PGE Turów Zgorzelec cały czas na swoim koncie ma jedną wygraną w Eurolidze. Czy w czwartkowy wieczór mistrzowie Polski zmienią ten stan rzeczy?

Czwartkowym rywalem zespołu Miodraga Rajkovicia będzie Bayern Monachium. Oba zespoły zamykają tabelę grupy C, legitymując się takim samym bilansem - jedno zwycięstwo i siedem porażek. Niemiecka drużyna nie ma już szans na awans do drugiej rundy, nieco inaczej wygląda sytuacja zgorzelczan, którzy w przypadku wygrania dwóch spotkań (wysokie zwycięstwo z Armani Jeans Mediolan), mogą pokusić się o "promocję" do następnego etapu.

Patrząc jednak na ostatnią formę mistrza Polski w rozgrywkach Euroligi, to trudno przypuszczać, żeby taki scenariusz był możliwy. Zgorzelczanie w ostatniej kolejce bardzo wysoko przegrali w Lubinie z FC Barceloną 65:104. Goście byli lepsi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła, nie pozostawiając żadnych złudzeń PGE Turowowi. - Oczywiście nikomu nie trzeba przedstawiać naszego rywala. Barcelona to marka i jeden z najlepszych klubów Europy, ale końcowy wynik meczu jest naprawdę druzgocący - podkreślał na pomeczowej konferencji Miodrag Rajković.

W czwartek zgorzelczan czeka trudna przeprawa, ponieważ w ostatnim czasie do ekipy z Monachium dołączył świetnie znany na europejskich parkietach - Bo McCalebb. Amerykanin wystąpił już w trzech spotkaniach - łącznie zdobył 27 punktów. W ostatnim meczu przeciwko Armani Jeans Mediolan zawodnik uzyskał dziewięć oczek, a jego zespół okazał się minimalnie gorszy od włoskiej drużyny (81:83).

PGE Turów Zgorzelec sięgnie po drugą wygraną?
- Każdy mecz w rozgrywkach Euroligi ma dla nas duże znaczenie. To, że nie mamy szans na awans do drugiej rundy, nie oznacza, iż będziemy łatwo oddawać mecze. Chcemy się pokazać z dobrej strony. Goście ze Zgorzelca to dobra drużyna, ale gramy o zwycięstwo - zaznacza Svetislav Pesić, opiekun Bayernu Monachium.

Jednak niemiecka ekipa to nie tylko McCalebb. Mistrzowie Polski muszą zwrócić uwagę na Nihada Dedovicia, który średnio dostarcza 11,9 punktu oraz Johna Bryanta - solidnego, amerykańskiego podkoszowego.

W poprzedniej edycji Euroligi polska drużyna (Stelmet Zielona Góra) również rywalizowała z Bayernem Monachium. Wówczas ekipa Mihailo Uvalin zrobiła sporą niespodziankę i w bardzo dobrym stylu pokonała na wyjeździe niemiecki zespół 78:71. Wówczas pierwsze skrzypce grał Vladimir Dragicević - autor 19 punktów i 11 zbiórek.

< Przejdź na wp.pl