Paweł Kikowski: Musimy się odkuć w następnych meczach

Karol Wasiek

Wilki Morskie Szczecin w sobotę poniosły już trzynastą porażkę w tym sezonie. Lepsi od ekipy Mihailo Uvalina okazali się koszalińscy Akademicy.

- Trzeba przyznać, że koszalinianie zagrali zdecydowanie lepsze zawody od nas. Zresztą wynik to w pełni odzwierciedla. Nie mieliśmy za dużo do powiedzenia w tym spotkaniu - mówi Paweł Kikowski, skrzydłowy Wilków Morskich Szczecin.

O sobotnich zawodach koszykarze z Pomorza Zachodniego chcą jak najszybciej zapomnieć. Emocje były jedynie na początku. Zacięta rywalizacja miała miejsce tylko do stanu 7:7. Od tego momentu koszykarze prowadzeni przez Igora Milicicia zdobyli aż 14 oczek z rzędu i w pełni przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.

Paweł Kikowski zagrał całkiem niezłe zawody w Koszalinie
- W sobotę nam nie wyszło, ale to nie oznacza, że w kolejnych spotkaniach będziemy nie umieli wygrać. Jeszcze sporo meczów przed nami. Nie wolno się załamywać. Trzeba się odkuć w następnych spotkaniach - przyznaje Kikowski, który był obok Trevora Releforda najjaśniejszą postacią w ekipie Mihailo Uvalin. Polski rzucający zdobył 16 punktów (4/7 z gry, 5/6 za jeden).

Przed Wilkami kolejne trudne starcie. Do Szczecina przyjeżdża drużyna Asseco Gdynia, która od trzech spotkań pozostaje niepokonana. W poprzedniej kolejce żółto-niebiescy pokonali na własnym parkiecie AZS Koszalin.

- Nie wolno jednak zwieszać głów. Musimy dalej mocno pracować na treningach i starać się poprawiać swoją grę. Chcemy stawać się lepsi i mam nadzieję, że to udowodnimy - ocenia Kikowski.

< Przejdź na wp.pl