Kto przejmie stery po Miliciciu? Cizmić z największymi szansami
Nadal nie wiadomo, który trener poprowadzi drużynę AZS-u Koszalin w najważniejszej części sezonu. Największe szanse daje się Teo Cizmiciowi.
Nie ma co ukrywać faktu, że poniedziałkowa decyzja o rozstaniu się przez działaczy AZS-u z Igorem Miliciciem wywołała sporo komentarzy. Większość jest zaskoczona, że klub rozstaje się z chorwackim szkoleniowcem, który legitymował się bilansem 18:8.
Tym bardziej, że jeszcze w sobotę, po porażce z PGE Turowem Zgorzelec, Piotr Kwiatkowski zapewniał, że w klubie nie ma paniki. - Porażka jest częścią gry i to wszyscy w klubie rozumieją. Nikt nie panikuje z tego powodu. My mamy dobry sezon, jeżeli chodzi o bilans. A raczej mieliśmy. Teraz wszystko to zostało stracone w dwóch słabych meczach. Jednak każda porażka może być małym sukcesem jeżeli wyciągniemy z niej odpowiednie wnioski - mówił dyrektor klubu.
Na razie schedę po Igorze Miliciciu przejął jego asystent - Wojciech Zeidler, ale takie rozwiązanie jest tylko chwilowe. Polski trener ma poprowadzić treningi do momentu podpisania kontraktu z nowym szkoleniowcem. To ma stać się lada dzień. Nieoficjalnie mówi się o tym, że do Koszalina ma wrócić Teo Cizmic. Na razie nikt tego w klubie nie chciał nam potwierdzić.
Ciekawostką jest fakt, że w tamtym okresie asystentem Cizmicia był... Zeidler, który teraz ma pełnić tę samą rolę.